Strona główna
Dość niedawno trener Unai Emery otwarcie wyeliminował kolejnych graczy ze swojej przyszłej, 23-osobowej kadry. Tym razem padło na dwóch środkowych pomocników, Maduro i Banegę, którzy niedawno powrócili do klubu po zakończeniu zmagań swych ekip narodowych w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Pierwszy swą dezaprobatę wyraził Holender, a ściślej jego agent, który stawił się w jednym z biur Estadio Mestalla.

Roger Nielsen, bo tak ma na imię ów agent, spotkał się dziś z Fernando Gomezem, by porozmawiać na temat przyszłości swego klienta. Deklarował on, iż Maduro chętnie pozostanie w Valencii, by starać się o miejsce w składzie Los Ches. Rozumiem intencję trenera. Nie chce zawodnika, który nie przepracował z resztą graczy pretemporady, jednak problem tkwi tu tylko w czasie i można wszystko nadrobić.

Agent stwierdził, iż jego podopieczny jest dumny, że gra dla tego klubu i zanim zdecydował się na przenosiny do Valencii miał wiele innych propozycji. Wybrał tę drużynę z powodu jej marki, postawił na hiszpańską piłkę, a nie poszedł za pieniędzmi, gdyż inne zespoły proponowały mu je nieco większe.

Z przemowy Nielsena wynika, że gracz ma sporą chęć pozostać na Mestalla i grać, jednak jest tu wielu środkowych pomocników i może to być utrudnione. Ja muszę dbać o jego interesy - dodaje. Tym samym agent skłonny jest wysłuchać propozycji rozwiązań tej sytuacji, warunkujących dalszy rozwój kariery 24-letniego piłkarza. Pragnie on by sprawa rozstrzygnęła się najpóźniej do 1 września, kiedy opcja zmiany klubu przez Maduro będzie już niedopuszczalna.

Kategoria: Ogólne | Źródło: levante-emv