Strona główna
Niezwykle emocjonująco zapowiada się czekające nas rewanżowe spotkanie Superpucharu Hiszpanii. Słowa te, może niezbyt odkrywcze, oddają jednak choć po części to, co dzieje się w duszach kibiców obydwu zespołów. Fani Valencii pragną czytelnego dowodu, że minął już bezpowrotnie kryzys sportowy nękający zespół w minionym sezonie, spychający drużynę niemal na krawędź przepaści, na której dnie czaiła się gra w Segunda Division; sympatycy Królewskich chcieliby utwierdzenia w przekonaniu, że Real Madryt znajduje się w iście mistrzowskiej formie, co pozwoliłoby im z optymizmem spoglądać na nadchodzący sezon, w którym Real walczyć ma o zwycięstwo w trzech rywalizacjach: lidze, krajowym pucharze oraz Lidze Mistrzów.

Jeszcze przed tygodniem, zdecydowanie więcej powodów do niepokoju mogli mieć kibice blanquinegros: presezon pokazał przede wszystkim aktualność ubiegłorocznych problemów w defensywie, napastnicy formę strzelecką musieli dopiero wypracować, a pomimo bardzo szerokiej kadry, niewielu znajdowało się w niej wartościowych zmienników. Nie bez znaczenia musiały też być niedawno zakończone przetasowania na szczycie władzy. Powoli wszystkie kłopoty znajdywały jednak rozwiązanie, dwaj kluczowi piłkarze – Davidowie Silva i Villa potwierdzili chęć pozostania w zespole, a resztę obaw rozwiał pierwszy, zwycięski mecz na Estadio Mestalla, którego rezultat nie w pełni oddawał boiskową przewagę podopiecznych Unaia Emery’ego.

Real Madryt nie musiał wychodzić z żadnego kryzysu – wprawdzie przygodę z Ligą Mistrzów w minionym sezonie zakończył dosyć wcześnie i niespodziewanie, ale w krajowych rozgrywkach Królewscy tryumfowali niezagrożeni przez żadnego z rywali. Kibice Realu podczas presezonu mieli okazję oglądać widowiskową grę swoich ulubieńców, stali się też świadkami najbardziej absurdalnego niedoszłego transferu w historii piłki, z udziałem Cristiano Ronaldo w roli głównej. Cała historia znajduje teraz finał w buncie Robinho, otwarcie deklarującego chęć przeprowadzki do Chelsea. Piłkarskie porzekadło o niewolniku, z którego zawodnik nijaki, okazało się zatem w przypadku włodarzy Realu mieczem obosiecznym. Jeśli subtelne jeszcze westchnienia Robinho w kierunku Londynu przed tygodniem znalazły odbicie w formie Brazylijczyka i mentalności wszystkich graczy Realu, to co dziś stać się musi na Santiago Bernabeu, skoro Robinho swoje intencje rozgłasza otwarcie?

Problemy około-Robinho’we madryckiego Realu nie mogą być jednak dla fanów Valencii podstawą do hurraoptymizmu – nawet z wygwizdywanym Brazylijczykiem spoczywającym na ławce rezerwowych Real może być traktowany dzisiejszego wieczora jako faworyt. Do składu wraca Pepe, który bez wątpienia partnerować dziś będzie Gabrielowi Hainze w środku defensywy, zastępując niedoświadczonego Javiego Garcię. Wśród powołanych znaleźli się też Marcelo czy Drenthe, a obydwaj znacząco zwiększyć mogą zagrożenie z lewej flanki. Szansę debiutu przed własnymi kibicami będzie miał ubiegłoroczny niedoszły Valencianista – Rafael van der Vaart, a wrodzona wszystkim podejrzliwość nakazuje spodziewać się, że Holender będzie chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony.

Bardzo prawdopodobne, że Unai Emery wystawi dziś identyczny skład jak przed tygodniem. Spore nadzieje wiązane mogą być ze znajdującym się w świetnej formie Juanie Macie, prawdopodobnie jedynym byłym królewskim, który w zespole Valencii wystąpi dziś od pierwszych minut. Mata przed tygodniem zdobył bramkę i zaliczył świetną asystę, stając się prawdziwym bohaterem pierwszego spotkania. Intuicja zaś podpowiada mi, że przynajmniej 9 na 10 osób odwiedzających tę witrynę nie będzie miała żadnych przeciwwskazań, aby i po występie na Santiago Bernabeu Mata okrzyknięty został bohaterem spotkania.

Joaquino-ciekawostka na zakończenie: dokładnie 2 lata temu – 24 sierpnia 2006r., były gwiazdor Betisu dołączył do Valencii jako najdroższy w historii klubu nabytek. Pierwsze lata rozegrane zostały jakby po części na kredyt, zatem może od dziś Ximo zacznie spłacać go (i swój transfer) znakomitą grą?

Przewidywane składy:

Real: Casillas; Sergio Ramos, Pepe, Heinze, Torres; Diarra, Guti, Van der Vaart; Robinho(?), Raúl i Van Nistelrooy.

Valencia: Hildebrand; Miguel, Albiol, Alexis, Moretti; Baraja, Albelda, Joaquín, Silva; Mata i Villa.

Jak zwykle, zapraszamy na nasz Kanał IRC, na którym trwać będziemy we wspólnym kibicowaniu. Zachęcamy także do odwiedzania relacji live, którą dziś przeprowadzi dla Was Miancio, debiutujący zresztą w tej roli.

Real Madryt –Valencia || Estadio Santiago Bernanbeu || godz. 22.00

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne