Strona główna
Pomimo wczorajszego fatalnego występu prowadzonych przez tymczasowego trenera zawodników Valencii, jednym z nielicznych piłkarzy "Los Ches", który zebrał pozytywne oceny od fanów i zarządu Barcelony, jest David Silva. Pomimo iż oficjalnie żadne oferty nie wpłynęły, prasa sugeruje, że to właśnie David Silva jest jednym z kandydatów do zastąpienia w ekipie Dumy Katalonii Brazylijczyka Ronaldinho. Co na to zarząd Valencii? Zdania prasy były bardzo podzielone.

Kilka dni temu większość lewantyńskich dzienników swoich czytelników witała wielkimi nagłówkami, mówiącymi, iż całe trio: Villa, Silva i Joaquin jest na sprzedaż, bowiem w klubowej kasie zabraknie niemal 100 mln euro, jakie pierwotnie planowo miały się tam znaleźć - dzięki wpływom ze sprzedaży rozparcelowanych fragmentów Estadio Mestalla. Ostatecznie minimalnej ceny podyktowanej przez zarząd Valencii nie jest skłonny zapłacić nikt, dlatego sugerowano, że konieczna będzie wyprzedaż klubowych gwiazd, aby ratować dramatyczną sytuację finansową klubu.

Niedługo po takich informacjach, w prasie ukazał się wywiad z obecnym dyrektorem ekonomicznym klubu, który wyjaśniał, że ten czarny scenariusz wcale nie musi być zrealizowany, a wszystkie problemy mogą zostać przezwyciężone bez wyprzedaży kluczowych graczy. Podkreślał też jednak, że niemal 40-osobowa kadra musi zostać poważnie uszczuplona, dlatego ciężkie zadania czeka ludzi odpowiedzialnych w Valencii za sekcję czysto sportową - Rafaela Saloma oraz Juana Sancheza.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Levante