Strona główna

Bez niespodzianek

benji | 04.05.2008; 20:57
Mimo sporych chęci ekipie Valencii nie udało się dobić upadającego giganta, jakim zdecydowanie w tym sezonie jest Barcelona. Po spotkaniu na Camp Nou oczywisty stał się fakt, że Ches potrzebują na stanowisku szkoleniowca człowieka, który będzie w stanie walczyć z zespołem o najwyższe cele. Tymczasowo obejmujący to stanowisko Voro ma niestety zbyt mało doświadczenia w pracy trenera, żeby móc w tak wymagających spotkaniach zdobyć niezbędne do utrzymania punkty.

Do opisu całego spotkania najlepiej pasuje określenie, iż rozstrzygnęło się ono jeszcze zanim na dobre się rozpoczęło. Już po 15 minutach bowiem na tabeli wyników widniał rezultat 3:0 dla ekipy gospodarzy i do końca meczu blaugrana tego prowadzenia nie oddała. Choć już trzy pierwsze akcje Barcelony znalazły drogę do bramki to trudno mówić o jakiejś fantastycznej postawie podopiecznych Franka Rijkaarda. To raczej piłkarze Valencii poprzez kompletny brak organizacji we własnej strefie obronnej pozwolili przeciwnikowi trafiać do siatki. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Messi, który skutecznie wykorzystał rzut karny po faulu Alexisa. Następnie kompletnie niepilnowany Xavi mocnym strzałem po ziemi pokonał Hildebranda, stawkę tą zamknął natomiast Henry, który prawie bez przeszkód znalazł się w polu karnym i trafił do bramki. Ekipa Valencii natomiast choć wyraźnie starała się zaskoczyć gospodarzy nie była odpowiednio przygotowana, by móc przeciwstawić się gospodarzom. Groźny strzał ze sporej odległości oddał Villa, lecz to by było na tyle, jeżeli chodzi o możliwości ofensywne Ches w przeciągu pierwszych 45 minut.

Po przerwie obie jedenastki pojawiły się na boisku pragnąc jedynie, by reszta czasu upłynęła jak najszybciej. Zadowoleni z rezultatu gospodarze wyraźnie nie mieli ochoty bardziej się męczyć i chyba tylko gorący doping z trybun Camp Nou powodował, iż garnęli się oni do kolejnych akcji ofensywnych. Z kolei Ches mimo szczerych chęci wyraźnie brakowało tego wieczoru pomysłu na grę i starali się tylko zmniejszyć rozmiar kompromitacji zaliczając choć honorowe trafienie. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, bowiem to ekipie blaugrany udało się podwoić jeszcze wynik. Swoje drugie trafienie tego wieczoru zaliczył Henry a dodatkowe dwa tuż po pojawieniu się na boisku zanotował Bojan Krkić. Jeżeli chodzi natomiast o grę Valencii to trudno znaleźć w niej choć jeden dobry element. Piłkarze na boisku zachowywali się jak jedenastu poszczególnych zawodników a nie jak jeden zgrany zespół. Jak się więc okazuje jeszcze sporo pracy kosztować będzie Voro utrzymanie zespołu w La Liga, natomiast zarząd klubu nie mniej napracować będzie się musiał w poszukiwaniu jego następcy.

Obszerny skrót spotkania - VCF Video

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne