Strona główna
David Villa wziął dzisiaj udział w konferencji prasowej, której głównym tematem była środowa potyczka z Getafe. „Jeżeli to oni są faworytami, niech udowodnią to na boisku” – mówi El Guaje. „To, że wielu ludzi obstawia wygraną naszych przeciwników, nie oznacza, że tak się stanie.” Piłkarz przyznaje, że rywale są „mocni”, ponieważ „świetnie zaprezentowali się” w rozgrywkach europejskich, dotarli do finału Pucharu Króla „bez większych problemów”, a w La Liga „znajdują się wyżej w tabeli.”

Podopieczni Michaela Laudrupa zgromadzili jak dotąd dwa punkty więcej, aniżeli Valencia, co – w przekonaniu Villi – „dowodzi temu, iż drużyny aż tak bardzo się nie różnią i ciężko wskazać faworyta.” „To co się działo do tej pory tak naprawdę nie ma znaczenia, finał to odrębna kwestia.”

27-letni napastnik marzy o wywalczeniu trofeum, bowiem „wygranie jakichkolwiek rozgrywek to zawsze prestiż dla klubu.” „Zapomnijmy o niepowodzeniach, minęło wiele czasu, odkąd ostatni raz graliśmy w finale, możemy w końcu wpisać się na trwałe w historię klubu”, wyjaśnia.

Jednocześnie David Villa dodaje, że nawet wygrana z Getafe „nie przywróci straconego sezonu.” „Nie można o tym zapominać”, podkreśla.

„Zapewniam kibiców, że damy z siebie wszystko – będziemy walczyli do końca, niezależnie od przebiegu wydarzeń. Teraz koncentrujemy się na Copa del Rey, ale już od czwartku skupiamy się na lidze. Spotkanie z Bilbao będzie dla nas niejako następnym finałem.”

El Guaje nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy, którzy próbowali dowiedzieć się nieco więcej o domniemanej piątce piłkarzy, którzy mieliby bronić Koemana. „Jestem zawodnikiem Valencii i nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek układach, staram się grać dla tego klubu najlepiej jak potrafię.”

Z kolei zagadywany o aspekty taktyczne, odpowiada: „To Koeman decyduje jak będziemy grać, nam pozostaje tylko się dostosować i sprawić, byśmy osiągali jak najkorzystniejsze rezultaty.”

Kategoria: Wywiady | Źródło: Marca