Strona główna
Od 9 kolejki bezrobotny, po tym jak został wyrzucony z klubu, który zajmował pozycję gwarantującą co najmniej kwalifikacje Ligi Mistrzów, grał o przepustkę do dalszej fazy tych rozgrywek, a w lidze tracił zaledwie 4 punkty do lidera, były już szkoleniowiec Valencii, a także finalisty Copa del Rey – Getafe, Quique Flores, egzystuje w dyskrecji. I teraz nie zamierza podejmować nowych wyzwań. Agitowany przez dziennikarzy Mundo Deportivo, zgodził się na intrygującą rozmowę.

MD: „Tracę funkcję, ale odzyskuję życie” – powiedział tak pan, gdy odchodził, prawda? Jak jest teraz?

Quique Sanchez Flores: Mam dużo energii i zapału do pracy. Widząc piłkę i myśląc o niej, jest niemożliwe by się całkowicie odłączyć.

Oglądał pan okrutną porażkę Getafe w Pucharze UEFA?

Tak, to było jak kara, rzut karny. Owszem, nie zakwalifikowali się, w każdym bądź razie dużo z siebie dali, gdyż triumf mieli na wyciągnięcie ręki. Ich wysiłek był straszny, ale jakże niesamowity. Naprawdę godny podziwu.

Czuje się pan dumny?

Oczywiście. Nie tylko przez ten mecz. Wszystko czego dokonali, jest dużą zasługą.

I grając na trzech frontach, nieprawdaż?

Daje to dużą satysfakcję. Dzięki przewidywaniu, ciężkiej pracy, jasnym celom. Przez wiele rzeczy.

Mogą być już zmęczeni? Dostrzegasz to?

Być może. Ostatni mecz ciężko przełknąć, ale Getafe jest drużyną, która zawsze brnie naprzód. Właśnie to stawia ich we wcale nie gorszej pozycji w finale.

Ostatnio jednak notują słabsze wyniki…

Wydaje mi się, że to tylko chwilowy objaw, bo są naprawdę ciekawą i dobrze poukładaną drużyną. Jeśli ktoś faktycznie obniżył loty, zastępuje się go świeżym zmiennikiem. Pokazali to świetnie choćby w meczu z Bayernem. Mam na myśli Casquero, Braulio…

Angel Torres jest jednym z kluczy tego Getafe…

Nie jest jednym z kluczy, ale kluczem. Jego punkt widzenia piłki nożnej przewyższa pod tym względem wiele poglądów innych włodarzy. Przede wszystkim daje wolną rękę trenerowi, całkowicie ufa zawodnikom i podejmuje właściwe decyzje. Nie jest to przypadek. Ten klub posiada bardzo dobrą organizację i co ważne, wyznacza sobie klarowne cele. To drużyna, która może się podobać każdemu.

Z trafną polityką transferową na dodatek…

Ja na przykład miałem do dyspozycji świetnego Raula Albiola. Są takie kluby, które udostępniają swoich piłkarzy na określony okres, ale też te, które odstępują od umów i sprzedają do Getafe. Istnieją różne wzory prowadzenia negocjacji jaki podpisywania kontraktów, co wiąże się z tym, że prezydent klubu może podjąć odpowiednie środki i spłacać bądź też spieniężać znakomicie zapowiadającego się piłkarza. Güiza jest tego dobrym przykładem.

W sieci pojawiły się informacje o jego odejściu.

Nie dziwie się. Miałem go do dyspozycji, gdy występował u mnie w młodzieżowej drużynie. Strzelał mnóstwo goli. Nie ma wątpliwości. To talent czystej wody.

A Laudrup?

Dobrze wywiązuje się z powierzonej mu roli. Otoczony przez takich ludzi jak Milla, który jest specjalistą i pojmuje wszystkie koncepcje dzisiejszego futbolu. Laudrup preferuje raczej ofensywny styl, a Milla odpowiada za aspekty defensywne. Grali razem z komputerem i wiesz…(śmiech)

Kto jest faworytem w finale Pucharu?

Śmiem twierdzić, że nie ma absolutnie faworyta. Możesz pomyśleć, że Getafe jest w lepszej formie, ze złudzeniem i głodem tytułów, lecz to Valencia lepiej spisuje się w końcowych minutach, wie jak podtrzymać ciśnienie w tak ważnych momentach i ma większe doświadczenie.

Kluczem do zwycięstwa będzie…

na pewno dowiemy się więcej z samego przebiegu meczu i tego, kto jako pierwszy zada cios tudzież otworzy wynik spotkania. Dla Los Ches będzie to sprawa życia i śmierci, możność zrehabilitowania się za nieudany sezon. Z kolei Geta nauczyło się przezwyciężać chyba wszystkie złe chwile.

Potem…

wiedza jak poruszać się po boisku, kontrolowanie i utrzymywanie się przy piłce, stworzenie przewagi.

Będzie to niewątpliwie kontrowersyjny finał. Drużyna Getafe ma jeden dzień odpoczynku mniej…

Racja, zgadzam się w tej kwestii z Angelem Torresem. Władze ligi (LFP) powinny były przewidzieć taką sytuację i jej zapobiec, gdyż mieli naprawdę sporo czasu na zmianę planu rozgrywek.

Przez klauzulę w kontrakcie nie zagra również Gavilan…

Powiem szczerze, że te warunki są dla mnie absurdalne. Kiedy wypożyczasz zawodnika, nie powinieneś dodatkowo utrudniać mu gry. Chcesz, aby grał i się ogrywał, ale jednocześnie nie pozwalasz mu na to.

Były Getafe i były Valencii. Zakładam, że targają panem różne uczucia, emocje?

Tak, i chociaż byłem dłużej w Valencii, mam przyjaciół w obu klubach, których bardzo szanuję.

Co się dzieje z Valencią?

Nie chcę, żeby mówili na mnie ‘ventaijsta’ (sprzedawczyk, zdrajca - dop. red.), ale gołym okiem widać, że jest po prostu niedobrze. Żal mi zawodników, których teraz widzę w słabej dyspozycji.

Zostawiłeś zespół na 4 pozycji, a teraz zbliża się ku spadkowi…

Tak. Jestem tym wprost zaskoczony. Naszym celem był wtedy awans do dalszych faz rozgrywek Ligi Mistrzów, z dodatkową presją na karku, a mianowicie starania się wywalczenia mistrzostwa Hiszpanii. Poziom tolerancji się wtedy poszerzał.

Lecz kantylena „Koeman vete ya” daje się słyszeć coraz głośniej

Podoba mnie się dojrzałość ludzi z zewnątrz. To jak łatwopalny materiał. Valencia zmienia się chyba w jakiś cyrk, co nie pomaga nikomu.

Mówi się o zwolnieniu Koemana przed finałem

Lubię Valencię zorganizowaną, wiedzącą czego chce, potrafiącą czemuś zaradzić. Duże kluby muszą się uczyć od tych małych.

Ale nawet wtedy…

Nie jestem teraz wewnątrz klubu, więc nie mogę powiedzieć, gdzie leży problem. Powiem tylko tyle, że zwalnianie trenera przed finałem Pucharu byłoby nierozsądne i nienormalne.

A czy było błędem odseparowanie trójki piłkarzy od reszty zespołu?

Na samej górze tej sytuacji stoi trener, który musi wiedzieć jak zarządzać drużyną. Musimy też wiedzieć, kiedy nacisnąć guzik i zareagować. Oddzielenie zawodników od drużyny nie jest najlepszym wyjściem i dotyka bardzo głębokiej płaszczyzny, bowiem ci piłkarze zżyli się z resztą.

Sąd, rezygnacja Solera…za dużo zewnętrznych problemów, nie sądzisz?

Przyczyn autodestrukcji Valencii jest naprawdę wiele. Oni potrzebują stabilizacji. Przedtem opozycja naciskała prezesa, teraz jej nie ma i nastąpiło rozluźnienie. Nie ma odbudowy, nie ma stałości, a to doprowadza do łańcuchu błędów. Moja ekipa przez dwa lata wiedziała o co konkretnie walczyć. Efekty pracy było widać. Ważne jest to, by cele stały zawsze na pierwszym miejscu, a jedynym sukcesem było do nich dojście.

Triumf w Pucharze Króla Hiszpanii ocaliłby i tak stracony już rok?

Obok tytyłu, Valencia musi nade wszystko zachować pewną równowagę, by uniknąć kolejnych jęków i zawodów fanów. To niełatwe, wiem. Szkopuł w tym, że brakuje wewnętrznej organizacji.

Gdzie zobaczysz finał Copa del Rey?

Poza Madrytem i Valencią.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Mundo Deportivo