Strona główna
Porażka z Mallorcą w bezbarwnym stylu ożywiła dyskusje na temat atmosfery jaka panuje w szatni Valencii i zrodziła pytania, czy drużyna celowo nie gra na miarę swych możliwości, a działanie takie miałoby być wymierzone w trenera Koemana. David Silva postanowił rozwiać te wszystkie spekulacje - we wczorajszym wywiadzie zapewniał, iż piłkarze ufają trenerowi i są z nim "na śmierć i życie".

Silva stwierdził, iż zespół na dobrą sprawę nie zna powodu nagłego spadku formy po świetnych występach przeciwko Realowi i Barcelonie, gdyby wiedziano co spowodowało bolesny w skutkach regres, na pewno udałoby się mu zapobiec. Nadzieją na poprawę samopoczucia i morale drużyny może nieść według Kanaryjczyka wyjazdowe spotkanie z Murcią, z którą w pierwszym meczu pod wodzą Koemana Valencia rozprawiła się efektywnie i efektownie, tym bardziej, że wyjazdowe spotkania drużynie wychodzą w tym sezonie zdecydowanie lepiej. Wygrana w najbliższym meczu może przywrócić spokój i pewność siebie, jakie cechowała zespół po zwycięstwach z Realem Madryt i Barceloną.

David Silva przekonany jest, iż spadek z ligi jest jednak czymś niemożliwym, choć zaznacza, że Valencia jest w skomplikowanym położeniu. Odnośnie swojej formy i zdrowia, pomimo wielu występów w ostatnim czasie zarówno w klubie jak i krajowej reprezentacji, Silva zapewnił, iż czuje się znakomicie. Dodał też, że bardzo dobrze czuje się w swojej nowej roli w środkowej strefie boiska, jaką wyznaczył mu trener Koeman.

Zapytany o sytuację trójki odsuniętych od składu zawodników, Silva stwierdził co prawda, iż należy o nich raczej pytać trenera, bowiem była to jego decyzja, dodał jednak, że mając na uwadze zbliżający się finałowy pojedynek z Getafe, rozwiązanie tej kwestii i włączenie ich kadry mogłoby poprawić atmosferę i jeszcze bardziej zjednoczyć całą drużynę.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Super Deporte