Strona główna
David Silva i David Villa. Obecnie, bodaj dwie największe gwiazdy Valencii - obydwaj szybcy, świetni technicznie i przede wszystkim - bramkostrzelni. Podczas przygody Ronalda Koemana z Valencią, to właśnie ten duet dwóch Davidów zdobył 7 ze wszystkich 10 ligowych bramek, wydatnie pomagając wyrwać się drużynie z absolutnej bezradności w ligowych pojedynkach.

W wielkim stylu do gry po kontuzji powrócił "El Guaje" - Asturiańczyk uzyskał trafienia w spotkaniach z Valladolid oraz Betisem, wcześniej pod wodzą Koemana strzelał też dwukrotnie Murcii. W ostatnich spotkaniach był też kluczową postacią na boisku, wprowadzając wiele zamieszania w szeregach rywali. Być może jest to efektem pozostawieniem mu przez trenera wielkiej swobody z przodu, gdzie jako jedyny środkowy, najbardziej wysunięty napastnik tylko czeka na dogrania partnerów, aby bezbłędnym strzałem zmienić wynik.

Silva strzela także, w ligowych rozgrywkach ma już 4 bramki, połowę z tego zdobytą pod wodzą obecnego szkoleniowca. Budzić podziw może u tego zawodnika olbrzymia wszechstronność, która pozwala mu znakomicie spisywać się na każdej pozycji i w każdej roli, jaką wyznaczy mu szkoleniowiec. Bywał już bowiem Silva i wysuniętym napastnikiem, i cofniętym, grał i na lewym i prawym skrzydle, zaliczał występy w środku pola. Wszędzie dawał z siebie wszystko, na każdej pozycji prezentował wysokie umiejętności, zdając się z wielką łatwością przystosowywać do taktycznych modyfikacji szkoleniowca.

Przed rokiem, śmiało rzec można było, iż trzon Valencii stanowi trójka Davidów. Dziś, jednego z nich, określanego niegdyś przez poprzedniego szkoleniowca jako "Samueala Eto'o Valencii", jej byłego kapitana, w pierwszym zespole już nie ma: trenuje samotnie i w sądach doprasza się sprawiedliwości... Czy za rok pożegnamy kolejnego z Davidów? Odpowiedź przyniesie letnie okienko transferowe, w którym zapewne jak zwykle aż zaroi się od poważnych ofert za obydwóch...

Kategoria: Ogólne | Źródło: Las Provincias.