Strona główna

Przed meczem: Valencia CF - UD Almeria

Tapczan | 27.01.2008; 15:20
Zwycięstwo ligowe – uczucie to zostało już niemal zapomniane przez kibiców i piłkarzy Valencii. Od ponad 2 miesięcy Ches nie wygrali spotkania w La Liga, dlatego w dzisiejszej potyczce z Almerią, liczyć się będą tylko 3 punkty. I ani jednego mniej.

UD Almeria klubem jest bardzo młodym, bo powstałym dopiero w 1989 roku, w wyniku połączenia Almería Club de Fútbol (założonego w 1909) z Polideportivo Almería (powstałego w 1983). Z racji tak krótkiej historii, zespół ten nie miał dotąd okazji występować w Primera Division, a bieżący sezon jest jego debiutanckim. Ku zaskoczenie wszystkich, beniaminek z południa Hiszpanii radzi sobie w nim całkiem nieźle i na półmetku rozgrywek zajmuje 10 pozycję, tracąc do Valencii zaledwie 1 punkt. Na 26 oczek, jakie uzbierali dotąd podopieczni Unai Emery’ego złożyło się 5 remisów oraz 7 zwycięstw, wśród których znalazły się nawet triumfy nad uznanymi zespołami Sevilli oraz Espanyolu. Nie byłoby więc ni krzty przesady, gdyby nazwać ekipę Almerii małą rewelacją ligi.

W składzie Andaluzyjczyków na próżno szukać znanych nazwisk – ich siłą jest żelazna defensywa i poukładana gra z kontrataku. Pierwsze skrzypce w takiej taktyce grają szybcy Albert Crusat i Kalu Uche, zaś role egzekutora pełni tu Alvaro Negredo, który zdobył dotąd 6 bramek. Kluczową rolę w zespole pełni także para stoperów - Pulido oraz Carlos Garcia, oraz wypożyczony z Sevilli młody bramkarz David Cobeno.

W Valencii kibice wierzą, że spotkanie z Almerią będzie dla lewantyńskiego zespołu początkiem wspinaczki w górę ligowej tabeli. Trudno będzie jednak dokonać tego, gdy Ches swoją grą przypominają Dr Jekyll’a I Mr Hyde’a – swoją dobrą twarz pokazują w Copa del Rey, gdzie zanotowali dotąd same zwycięstwa, zaś w rozgrywkach ligowych odsłaniają swoje złe oblicze, przegrywając mecz za meczem. Sinusoidalna forma drużyny jest największym problemem Ronalda Koemana, na który Holender nie znalazł jeszcze lekarstwa. Jego podopieczni potrafią w hańbiący sposób przegrać z Villarreal, by parę dni później pokazać piłkarzom Atletico Madryt, jak gra się w piłkę nożną. O tę nieprzewidywalność najbardziej boi się trener przyjezdnych – Unai Emery, który określił zespół Nietoperzy mianem „uśpionego lwa, który w każdej chwili może się przebudzić. Nie trzeba oglądać się na klasyfikację ligową, czy ostatnie wyniki, gdyż wszyscy wiemy, jakim klubem jest Valencia i jaki potencjał ma ona w sobie. To zespół, który w każdym momencie, może złapać dobrą formę” – stwierdził baskijski szkoleniowiec.

Na własne „przebudzenie” czeka także David Villa, dla którego obecny sezon jest najgorszym w karierze. Asturiański napastnik rozegrał dotąd 413 minut w lidze i zdobył zaledwie 4 bramki. Ostatni raz ”Guaje” cieszył się ze swojego gola 10 listopada 2007 roku, podczas spotkania z Murcią. Potyczka z Almerią jest idealną okazją, by przełamać strzelecką niemoc i wszyscy liczą na to, że ”Blanquinegros” dzisiejsze spotkanie wygrają, a przynajmniej jedno z trafień zapisze na swoje konto Villa.

Rozjemcą spotkania będzie Pan Fernando Teixieira. Arbiter ten miał w tym sezonie okazję 9-krotnie sędziować spotkania Primera Division, w których 5 razy zwycięzcami okazali się gospodarze, 3 razy wygrywali goście, a raz padł remis. Sędzia ten lubuje się w upominaniu kartkami piłkarzy, średnio pokazując ich podczas meczu ponad 6, co stawia go w czołówce najsurowszych hiszpańskich arbitrów.

Valencia CF – UD Almeria/ 27.01.2008 /Estadio Mestalla godz 17:00

Ostatnie mecze pomiędzy zespołami:

01/11/1980 Valencia-Almeria 3:1
06/01/1980 Almeria- Valencia 1:1
02/09/2007 Almeria- Valencia 1:2

Przewidywane ustawienie:

Valencia – 4-3-3: Hildebrand – Miguel, Albiol, Helguera, Moretti – Banega, Marchena, Silva – Joaquin, Villa, Vicente
Almeria – 4-3-3: D.Alves – Bruno, Garcia, Pulido, Mane – Corona, Juanito, Melo – Ortiz, Negredo, Crusat

Kategoria: Ogólne | Źródło: