Strona główna

Marcelino: „Wszystko wróci do normy”

Michał Kosim | 23.10.2018; 03:01

Konferencja trenera

Przed Valencią, przynajmniej w teorii, najłatwiejsze z dotychczasowych starć w Lidze Mistrzów przeciwko Young Boys, jednak klub przystąpi do niego z zaledwie jednym zwycięstwem w tym sezonie. Media na poniedziałkowej konferencji szczególnie skupiły się na tematach nieskuteczności Los Ches oraz mentalności, upatrując w nich głównych problemów ekipy Marcelino.

Czy od soboty mieliście czas, by coś zmienić i odblokować się po tak wielu remisach?

Niewiele. Minęło 48 godzin od ostatniego meczu. Dokonaliśmy analizy i znamy zespół, z którym się zmierzymy. Teraz musimy skupić się na Lidze Mistrzów i zapomnieć o meczu z Leganés. Po tym spotkaniu będziemy mogli porozmawiać o kolejnym. Zespół przekazuje mi pozytywne odczucia. To prawda, że brakuje nam zwycięstw, ale konkurencyjność zespołu jest na dobrym poziomie.

Jak pod kątem mentalnym czuje się drużyna przed meczem, w którym jest niewiele do zyskania i wiele do stracenia?

Musimy odróżnić dwie różne rozgrywki. Teraz zagramy na trudnym terenie, bowiem to zespół na poziomie pozwalającym grać w Champions League i rozgrywa swoje mecze na sztucznej murawie, do jakiej nie jesteśmy przyzwyczajeni. Daje im to niewielką przewagę, ale nie jest to żadną wymówką. Jesteśmy przekonani, że zaprezentujemy argumenty ku zwycięstwu, jak miało to miejsce w przypadku większości naszych meczów. O tym, czy się wygrywa, remisuje czy przegrywa decyduje z kolei skuteczność. To prawda, że mamy wiele do stracenia i niewiele do zyskania, jednak ten fakt nie gwarantuje nam zwycięstwa.

Jakiego spotkania spodziewasz się przeciwko Young Boys?

To ekipa, która gra dynamiczny, szybki i intensywny futbol. Wykorzystują grę kombinacyjną, łącząc ją z długimi piłkami do środkowego napastnika. Bardzo dobrze kontratakują i mają dwóch bardzo szybkich zawodników. To także zespół, który broni się z dużą intensywnością. Mają problemy z balansowaniem gry obronnej przy przejściu do ataku, jednak będą wymagać od nas konkurencyjności na wysokim poziomie. Widziałem ich mecz z Manchesterem United i mieli okazje, by wyjść na prowadzenie w ciągu pierwszej pół godziny gry. Będziemy musieli być bardzo czujni w obronie i aktywni w ataku. Powinniśmy mieć dobry pomysł na grę, by tworzyć okazje bramkowe i je wykorzystywać.

Seoane (trener Young Boys – przyp. red.) sądzi, że Valencia jest faworytem do zajęcia drugiego miejsca w grupie. Uważasz tak samo?

Oczywiście. Mam myśleć o porażce? Ilekroć mój zespół wychodzi na boisko zawsze mam go za faworyta. Nigdy się nie poddamy. Wyniki przyjdą. Muszą. Chcemy wygrać to spotkanie, a później kolejne. Wiemy jednak, że zwycięstwo w jutrzejszym meczu nie będzie łatwe. Jesteśmy świadomi, że musimy być lepsi od rywala przez te 90 minut. I spróbujemy podejść do ostatniego spotkania fazy grupowej będąc zależnymi tylko od siebie. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by podejść do ostatniego spotkania fazy grupowej będąc zależnymi tylko od siebie, by przejść do fazy pucharowej.

Czy szatnia jest gotowa, by stawić czoła presji w postaci potrzeby wygrania dwóch kolejnych spotkań w Lidze Mistrzów?

Dziś nie przekazałem strachu czy czegoś w tym stylu. Wcześniej kilkukrotnie mówiłem, że kiedy zespół nie wygrywa to mogą pojawić się wątpliwości lub pewnego rodzaju strach. To fakt, że nie wygrywamy i że w ofensywie nie notujemy liczb, których byśmy chcieli w kwestii skuteczności. Przy większej skuteczności mielibyśmy więcej punktów w obydwu rozgrywkach. Wierzymy, że bramki w końcu przyjdą, bo wierzymy też w naszych napastników. Obecnie prezentujemy efektywność znacznie poniżej tego, do czego przyzwyczailiśmy. Im szybciej odzyskamy tą efektywność, tym lepiej.

Czy Carlos Soler i Ferrán zajmą miejsca na skrzydłach od pierwszej minuty przeciwko Young Boys?

Jeszcze nie powiedziałem tego piłkarzom, dopiero podejmiemy decyzje. Nie eksperymentowaliśmy z Leganés. Mamy dwóch piłkarzy na lewą stronę i zostaliśmy bez obu, więc szukamy alternatyw, które naszym zdaniem będą najlepsze do odniesienia zwycięstwa.

Czy na napastnikach ciąży zwiększona presja z racji braku bramek?

Staramy się transmitować poczucie zupełnej normalności naszym napastnikom, bo w pełni wierzymy w ich umiejętności. Są jednak świadomi, że gramy poniżej oczekiwań. W zespole panuje odpowiedzialność zbiorowa, w dalszej kolejności każda formacja ma swoje zadania. Próbujemy odnaleźć pozytywny stan mentalny i obdarzyć ich absolutnym zaufaniem. Musimy być wytrwali, częściej oddawać strzały na bramkę. Ważne jest, by tworzyć okazje bramkowe. Jeśli gole nie wpadają – zaczną. Ewidentne jest to, że nie mamy najdrobniejszych zastrzeżeń co do podejścia i chęci pomocy napastników swoim kolegom z zespołu, zarówno w obronie, jak i w ataku.

W jakiej dyspozycji jest zespół od strony fizycznej?

W dobrej. Przeciwko Leganés drużyna przebiegła najwięcej w tym sezonie. Nie mamy czego się przyczepić jeśli chodzi o zaangażowanie i pracę zespołu.

Jak Marcelino radzi sobie z presją?

Presja jest nieodłączną częścią mojej pracy. Zwycięstwa zapewniają mi pozostanie na swojej posadzie. Porażki wpływają na to z taką samą siłą. Zawsze staram się wyciągać wnioski, by spróbować się poprawić i znaleźć odpowiednie rozwiązania dla zespołu. Pracujemy ambitnie i szukamy ciągłego progresu. Dziewięć lat temu różne momenty wpływały na mnie dużo mocniej. Teraz wiem jak działa piłka nożna oraz świat trenerski i żadna sytuacja nie wpływa na mój stan umysłu czy sposób działania.

Czy w jedenastce na pojedynek z Young Boys będzie wiele rotacji?

Tak, będzie. Garay, to już jedna. Czeryszew – druga. Na nich nie koniec. Nie będzie ich może wiele, ale na pewno kilka. Przeprowadzimy zmiany na pewnych pozycjach. Po dzisiejszym treningu rozwiejemy wszystkie wątpliwości, jakie mamy.

W czym sztab trenerski widzi największą różnicę w zestawieniu z poprzednim sezonem, próbując wytłumaczyć brak trafień?

Według pewnych statystyk, które posiadam, w dotychczasowych ligowych meczach oddaliśmy więcej strzałów na bramkę i częściej znajdowaliśmy się w polu karnym rywala niż na tym samym etapie rozgrywek 17/18. Mamy jednak 14 strzelonych goli mniej. To właśnie jest skuteczność. Moim zdaniem w tym roku jesteśmy lepszym zespołem niż w zeszłym sezonie we wszystkich parametrach gry. To jednak oczywiste, że nie jesteśmy skuteczni. Mamy na koncie siedem strzelonych goli – w zeszłym sezonie było ich 21. Ci piłkarze się poprawią i zaczną notować lepsze liczby. Wszystko wróci do normy.

Kategoria: Wywiady | Źródło: El Desmarque | Las Provincias