Ruben Baraja, który święta spędził w Paryżu, dziś wraca do treningów. Hiszpan, pomimo tego, iż kontuzja, ktorej nabawił się w jednym z letnich sparingów, wyeliminowała go z gry na początku sezonu, teraz aż pali się do gry.
'El Pipo' do stolicy Lewantu przybył w 2000 roku z Atletico Madryt. Jego kontrakt jest ważny do czerwca 2008. Baraja, obok Canizaresa, Albeldy, Vicente i Angulo ma najdłuższy staż w zespole. Jak sam zapowiedział, jego przeznaczeniem jest, by zakończyć karierę na Mestalla.
Dotychczas nie było żadnych ruchów ze strony dyrektora sportowego, Amedeo Carboniego, w sprawie przedłużenie kontraktu, jednak media sugerują, że jest to tylko kwestia paru tygodni, bowiem piłkarz powiedział swojemu przedstawicielowi, Manuelowi Garcia Quilon, aby rozpoczął negocjacje w tej sprawie.
Jak sugeruje dziennik Valencia Hui, ewentualny kontrakt zostałby przedłużony o dwa lata, czyli obowiązywałby do czerwca 2010, ponadto Hiszpan dostałby większą pensję. Podobno już dwa hiszpańskie kluby wyrażają chęć pozyskania 'El Pipo', jednak to klub musi zadecydować, czy piłkarz, który jest już po 30, zasługuje na grę w Valencii.
Jedno jest pewne, Ruben Baraja to nadal znana marka w Europie i na świecie i na brak ewentualnych ofert nie będzie narzekał.
Kategoria: | Źródło: ValenciaHui.com