Strona główna

Zasłużona porażka na Vicente Calderón

Bartłomiej Płonka | Marcin Śliwnicki | 25.10.2015; 22:29

Słaby mecz Valencii

"Nietoperze" po słabym meczu uległy dziś rywalowi ze stolicy. Podsumowaniem niech będzie fakt, iż piłkarze Valencii oddali w tym meczu tylko jeden celny strzał, gdy na otarcie łez z karnego trafił Paco.

Spotkanie w Madrycie było już trzecim z rzędu, w którym udziału nie wzięli Vezo, De Paul i Negredo, a ponadto z kontuzją zmagał się Sofiane Feghouli. Nuno postanowił nieco zmodyfikować jedenastkę w porównaniu do tej, jaka rozpoczęła mecz z Gent i ustawić zespół formacją 4-4-2. Wprawdzie bez zmian pozostało zestawienie defensywy, jednak w drugiej linii znaleźli się Danilo, Parejo, Enzo oraz Gomes, a napastnikami byli Mina w duecie z Rodrigo.

Już na samym początku poważnym sprawdzianem dla Jaume było uderzenie Koke, jednak walencki bramkarz podołał wyzwaniu. Rojiblanocos dominowali na placu gry, a postawa Valencii od pierwszego gwizdka nie mogła satysfakcjonować kibiców, chociaż Los Ches również mogli zdobyć bramkę — po dośrodkowaniu Parejo z rzutu wolnego do uderzenia doszedł Shkodran Mustafi, jednak strzał Niemca nieznacznie minął słupek.

Nuno szybko musiał dokonać pierwszej zmiany, bowiem urazu nabawił się Rodrigo, którego miejsce zajął Paco Alcácer. Wiele wskazuje na to, że byłego zawodnika Benfiki czekać może nawet sześć miesięcy przerwy.

Bezbramkowy wynik utrzymywał się aż do trzydziestej minuty, gdzie z pozornie niegroźnego wybicia piłki gospodarze doprowadzili do sytuacji strzeleckiej, którą na gola zamienił Jackson Martinez. Kolumbijczyk wykorzystał błędy stoperów przyjezdnych — najpierw tor lotu piłki źle obliczył Mustafi, a potem Santos, będąc przestraszony napastnika gospodarzy, popełnił podobny błąd. Tym samym Martinez znalazł się w sytuacji sam na sam i pewnie umieścił piłkę w siatce.

Już do końca pierwszej części Valencia musiała tylko bronić swojej bramki. Gospodarze z pełną mocą ruszyli na „Nietoperzy”, których najpierw uratował Jaume, a chwilę później po ogromnym zamieszaniu w polu karnym i strzale głową Godina futbolówkę z linii bramkowej wybił Jose Gayà.

Koniec końców, Valencia nie wytrzymała ataków podopiecznych Diego Simeone i Jaume po raz drugi musiał skapitulować, jeszcze na pięć minut przed zejściem do szatni. Fantastyczną akcją popisał się Carrasco, który z łatwością minął rywali przed polem karnym i płaskim uderzeniem zza szesnastki podwyższył prowadzenie gospodarzy na 2:0.

W drugiej połowie stołeczni nie mieli aż tylu stuprocentowych szans na następne bramki, jednakże od czasu do czasu w polu karnym Jaume było groźnie, jak chociażby po kolejnym uderzeniu z dystansu Koke. Przewaga Atlét nie podlegała dyskusji, Valencia wyglądała, jakby była zagubiona i pozostawiona na ten mecz bez planu. By cokolwiek ratować Nuno, wykorzystując ostatnie dwie zmiany wprowadził na boisko Bakkaliego, a także w końcówce Piattiego.

„Nietoperze”, chociaż kompletnie nie zasługiwali nawet na jeden punkt, otrzymali nadzieje na kilkanaście minut przed końcem. W polu karnym Oblaka dał się sfaulować Shkodran Mustafi, co nie umknęło uwadze arbitra. Wobec nieobecności na placu gry zmienionego Parejo, do piłki podszedł Paco Alcácer i dobrym strzałem z lewą stronę bramki przełamał się po prawie miesiącu bez bramkowej zdobyczy. 2:1.

Niestety, jak wspomnieliśmy na samym początku, uderzenie Paco było jedynym celnym strzałem Valencii w tym spotkaniu, którego rezultat już do końca nie uległ zmianie. Nuno miał trzy mecze, by wszystko poukładać — wygrał dwa z nich, a z Atlético przegrał minimalnie, jednak zdecydowanie gorzej niż na papierze, wszystko wyglądało na boisku. Pomimo to wiele wskazuje na to, że drużyna wciąż pod egidą Portugalczyka będzie przygotowywać się do kolejnego starcia z Levante.

La Liga, 9. kolejka: Atlético 2:1 (2:0) Valencia

Gole: 1:0. M. 32: Jackson, 2:0. M. 40: Carrasco, 2:1. M. 72: Paco Alcácer (karny)

Atlético: Oblak, Juanfran, Giménez, Godín, Filipe Luis, Gabi, Tiago, Koke, Carrasco (Óliver Torres, m. 68), Griezmann (Correa, m. 81), Jackson Martínez (Torres, m. 58).

Valencia CF: Doménech, Cancelo, Santos, Mustafi, Gayá, Enzo Pérez (Piatti, m. 78), Danilo, Parejo (Bakkali, m. 55), André Gomes, Santi Mina, Rodrigo.

Kategoria: Składy | Źródło: własne