Strona główna

Valencia blisko awansu

Bartłomiej Płonka | 20.10.2015; 22:49

Męczarnie z Gent

Podopieczni Nuno bardzo męczyli się w starciu trzeciej kolejki Ligi Mistrzów przeciwko Gent, ale koniec końców wygrali 2:1. Los Ches w odniesieniu zwycięstwa pomogli przyjezdni, którzy dwukrotnie pakowali piłkę do własnej siatki. Dzięki wygranej Valencia jest coraz bliżej awansu do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów.

Nuno kolejny raz w ustaleniu kadry meczowej pominął Negredo, De Paula i Vezo. Na murawie od pierwszej minuty pojawiła się niemalże identyczna jedenastka, jak ta, która kilka dni wcześniej ograła Malagę — jedyną zamianą była obecność Feghouliego, który zastąpił Piattiego.

Swoje ofensywne zapędy walencki zespół rozpoczął wraz z początkiem spotkania, a efekt przyszedł już po piętnastu minutach. Wówczas piłkę w pole karne zacentrował Cancelo, a w polu bramkowym do siatki wepchnął ją — jak się wydawało — Sofiane Feghouli. Koniec końców UEFA bramkę zapisała nie skrzydłowemu Valencii, a zaliczyła ów trafienie, jako gol samobójczy jednego z obrońców Gent.

Ataki podopiecznych Nuno nie ustawały. Najlepsze okazje do podwyższenia wyniku mieli Andre Gomes i Dani Parejo. Portugalczyk z najbliższej odległości nieczysto trafił w piłkę, a kapitan „Nietoperzy” chciał dobić futbolówkę po uderzeniu Miny, ale spektakularną paradą popisał się golkiper Belgów.

Niewykorzystane sytuację zemściły się w końcówce pierwszej połowy. Futbolówka została zagraną górą do ustawionego na obrzeżach pola karnego Foketa, Santi Mina nie sięgnął piłki, a zawodnik mistrzów Belgii mocnym strzałem po dalszym słupku pokonał Jaume. Do przerwy nieoczekiwanie 1:1.

Na drugą połowę Gent wyszedł nad wyraz zmobilizowany, a przewaga Valencii nie była już tak widoczna, jak w pierwszych trzech kwadransach gry. Nuno szukał rozwiązań, by wygrać spotkanie i na plac gry posłał Piattiego oraz Rodrigo. Kiedy na boisku meldował się Hiszpan, a opuszczał go Parejo, obaj panowie zostali poczęstowani sporą porcją gwizdów na Mestalla.

Wymęczona bramka dająca Valencii prowadzenie przyszła dopiero w 72. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony piłka zaliczyła pusty przelot, po czym trafiła na prawą flankę do Cancelo. Portugalczyk miękkim zagraniem chciał przelobować bramkarza, ale futbolówka odbiła się od poprzeczki, spadła pod nogi Gayi, który oddał mocny strzał wprost w Mitrovicia i po odbiciu się od sylwetki obrońcy padł samobójczy gol, dzięki któremu udało odzyskać się prowadzenie! 2:1!

Przyjezdni do końca się nie poddawali i o mały włos a w końcówce wyszarpaliby punkt. Po błędzie Santosa, doszło do groźnej sytuacji strzeleckiej, ale — do czego można już przywyknąć — Valencię spektakularną interwencją uratował Jaume!

Valencia wymęczyła zwycięstwo 2:1, a Nuno zapewne obronił swoją posadę, chociaż styl gry nadal przekonuje niewielu. Sytuacja w grupie jest klarowana, a „Nietoperzy” od awansu dzieli niewiele. Istniej scenariusz, że już wygrana w Belgii za dwa tygodnie da Valencii przepustkę do kolejnej fazy.

Liga Mistrzów, 3. kolejka: Valencia 2:1 (1:1) KAA Gent

Valencia CF: Doménech, Cancelo, Mustafi, Santos, Gayà, Javi Fuego, Parejo (Rodrigo, m. 68), André Gomes, Feghouli, Santi Mina (Piatti, m. 60) y Paco Alcácer (Danilo, m. 82).

KAA Gent: Sels, Foket, Nielsen, Mitrovic, Asare, Matton (Simon, m. 83), Kums, Neto, Milicevic, Saief Depoitre.

Gole: 1-0. M. 15: Nielsen (sam.), 1-1. M. 40: Foket. 2-1. M. 72: Mitrovic (sam.)

Kategoria: Składy | Źródło: własne