Strona główna

Absencja Banegi szansą Parejo

Krystian Porębski | 30.10.2013; 12:51

Rozgrywający zgromadził już 5 żółtych kartek

Niekwestionowanym liderem „Nietoperzy” w sezonie 2013/14 miał być Éver Banega. Póki co z tego obowiązku nie wywiązuje się najlepiej. Sam zawodnik jest widocznie dość sfrustrowany tym faktem i już po 8 meczach zdołał zgromadzić 5 żółtych kartek. Czy Parejo zdoła przekonać trenera do swoich umiejętności w spotkaniu z Almerią?

Valencia nie może znaleźć recepty na odblokowanie Banegii. Piłkarz, który w drugiej połowie poprzedniego sezonu wreszcie złapał wiatr w żagle i grał na niespotykanym jak na siebie do tej pory równym poziomie jest daleki od optymalnej dyspozycji. Argentyńczyk jest znany z wyśmienitych zagrań, lecz jego największym mankamentem zawsze były wahania formy. Poprzednie rozgrywki dawały jednak nadzieje, że utalentowany pomocnik wreszcie zacznie w pełni wykorzystywać posiadany potencjał. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku zwłaszcza po bramkach w sparingach i reprezentacji, co przecież nigdy nie było dobrą stroną Banegi, a wręcz odwrotnie raczej powodem do kpin.

Trzeba jednak pamiętać, że kiedy Banega w poprzednim sezonie „wskakiwał” na odpowiednie obroty, robił to u boku niezwykle równego Daniego Parejo, który różni się znacznie stylem gry od niego. Obaj zawodnicy idealnie się uzupełniali. Teraz wychowanek Realu ma wiele do udowodnienia. U Valverde to on właśnie był liderem, zawodnikiem dyktującym tempo akcji. Serbski szkoleniowiec zdaje się w ogóle nie brać pod uwagę dokonań Daniego pod uwagę, nie dając mu tak naprawdę szans na pokazanie się, czyniąc z Banegi nietykalnego i jedynego kreatywnego zawodnika w środku pola. Parejo mimo małej ilości szans pokazał, że potrafi rozruszać drużynę, zdecydowanie szybszym rozegraniem piłki od Argentyńczyka i świetnym wyczuciem momentu, w którym powinien zagrać piłkę do wychodzącego kolegi z drużyny.

Tymczasem u Banegi z meczu na mecz nie widać żadnej poprawy. W ostatnim meczu rozgrywający tracił piłkę aż 11 razy w trakcie 56 minut, będąc bardziej destrukcyjnym niż konstruktywnym dla własnej drużyny. W poprzednim sezonie fani byli zachwyceni grą pomocnika, który ekscytował świetnymi zagraniami. Trener wydaje się być wpatrzony w zawodnika twierdząc, że jest niezwykle utalentowany. Problem w tym, że reszta drużyny nie podąża w tym samym rytmie, który powiedzmy sobie szczerze – jest dość wolny. Pytanie tylko czy w razie dobrej formy Parejo szkoleniowiec zrezygnuje z niefrasobliwego solisty i przywróci sprawnie działający duet? Jeśli chce utrzymać pracę, chyba będzie musiał to uczynić.

Kategoria: Ogólne | Źródło: SuperDeporte