Strona główna

Przytuła: „Valencia wróci do czwórki”

Łukasz Piekarski | 19.08.2013; 01:51

Krótki wywiad z komentatorem NC+

Krzysztof Przytuła, komentator i ekspert od ligi hiszpańskiej w NC+ udzielił dla VCF.pl krótkiego wywiadu. W rozmowie, Przytuła opowiada o odejściu gwiazdy drużyny, Roberto Soldado oraz o ewentualnych szansach Valencii w rozgrywkach Primera Division w tym sezonie.

Czy Valencia odczuje stratę Roberto Soldado?

Odczuje, bardzo krótko, ale odczuje, bo to piłkarz nieprzeciętny. Sprowadzono Postige i Pabona, ale to troszeczkę inni gracze. Powiedzmy, że Portugalczyk jest najbliżej Soldado, bo to taki zawodnik stricte operujący piłką w polu karnym, ale Roberto w mojej opinii to obecnie najlepszy hiszpański napastnik.

O co może powalczyć Valencia w tym sezonie pod wodzą nowego trenera, Miroslava Đukicia? Czy wróci do czołowej czwórki ligi hiszpańskiej?

Wróci do czołowej czwórki, natomiast więcej niż o to trzecie miejsce nie powalczy. Nie odkryje Ameryki mówiąc, kto będzie na pierwszych dwóch lokatach. Uważam, że Sevilla, która też się osłabiła, bo Negredo, który podobne parametry ma właśnie do Soldado i jest drugim dla mnie hiszpańskim napastnikiem oraz Navas czy Medel to bardzo dobrzy piłkarze, będzie groźnym rywalem dla Nietoperzy. Kilku zawodników odeszło, ale oni wygrali z Manchesterem United i to pokazuje, jaka to będzie drużyna. Myślę, że Atletico, Athletic, Valencia i Sevilla to są kluby, które powalczą o te czołowe miejsca w lidze.

Jak pan myśli, Blanquinegros mają jakieś szanse w najbliższych latach za sterami nowego prezydenta wyjść z długów, dokończyć budowę stadionu i przywrócić te lata świetności klubu?

To jest strasznie długi temat, nad którym bardzo trzeba by było się pochylić. Na pewno teraz kwestie finansowe przytłaczają nowego prezydenta i on musi się z tym uporać. Pieniędzy na transfery nie ma, to też może się odbić na wynikach drużyny, chociaż niekoniecznie. Przede wszystkim trzeba poukładać te stronę organizacyjną i to jest teraz najważniejsze. Czy może wyjść z długów? Uważam, że tak, ale na pewno nie przez rok ani dwa. Na to trzeba kilku, może nawet kilkunastu lat, żeby się z tym uporać i przykładem na to jak to się robi jest Borussia Dortmund. Oni mieli bardzo podobne problemy finansowe, a gdzie są teraz to wszyscy wiemy.

Kategoria: Wywiady | Źródło: własne