Strona główna

Demony przeszłości wciąż żywe...

Szymon Witt | Zdzisław Lewicki | 11.12.2011; 14:48

Porażka w ostatnich sekundach

Degrengolada Valencii trwa. Blanquinegros wciąż nie otrząsnęli się po laniu, jakie sprawiła im londyńska Chelsea w Lidze Mistrzów i w 16. kolejce Primera División przegrali w niewytłumaczalnych okolicznościach z Betisem…

Unai Emery na Estadio Benito Villamarín nie mógł skorzystać z Adila Ramiego i Jordiego Alby. Dwa filary defensywy „Nietoperzy” musiały pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek, w związku z czym kolejną szansę na grę otrzymali Ángel Dealbert i Antonio Barragán. Baskijski szkoleniowiec już nie musiał oszczędzać swoich ofensywnych gwiazd przed żadnym ważniejszym meczem i do boju posłał wszystkich najlepszych, na czele z Roberto Soldado, Jonasem i Pablo.

Pierwsza połowa wyglądała podobnie, jak niedawna konfrontacja na Stamford Bridge – to Valencia miała zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, lecz nie przekładało się to na klarowne sytuacje strzeleckie. Co prawda w pierwszych minutach Soldado oddał dobry strzał z ostrego kąta, który z trudem sparował Casto, lecz w dalszych fragmentach to Betis dzięki żywiołowości swoich graczy sprawiał wiele problemów przetrzebionej defensywie Los Ches. W drużynie gospodarzy najlepszą sytuację na zdobycie bramki zmarnował Roque Santa Cruz, który otrzymawszy dobre podanie z lewego skrzydła stanął oko w oko z Diego Alvesem, lecz posłał piłkę jedynie w boczną siatkę.

Béticos wyczuli słabość ekipy Emery’ego i w drugiej połowie przystąpili do zdecydowanych ataków. Huraganowe akcje Jonathana Pereiry i Rubéna Castro raz za razem siały postrach w szeregach Valencii. Po jednej z nich gospodarze wywalczyli rzut wolny tuż przed linią pola karnego, na szczęście Diego Alves po uderzeniu Beñata Etxebarrii stanął na wysokości zadania.

Nic nie wskazywało, że to Blanquinegros obejmą prowadzenie, lecz wystarczyło jedno genialne podanie Tino Costy i Valencia strzeliła gola. Argentyńczyk z wielką gracją obsłużył Jeremy’ego Mathieu, który próbował odegrać piłkę do nadbiegającego Soldado. Podanie przeciął jednak Chechu Dorado, lecz uczynił to tak nieszczęśliwie, że piłka wpadła do siatki!

Po dosyć niespodziewanym golu „Nietoperze” – jak to już bywało w przeszłości - nie dążyli do podwyższenia wyniku, lecz skupili się na obronie korzystnego rezultatu. Emery chcąc zabezpieczyć dostęp do własnej bramki, zagęścił środek pola, wpuszczając na murawę Davida Albeldę i Daniego Parejo. Roszady te nie przyniosły większego pożytku – żaden ze środkowych pomocników nie popisał się zagraniem, które utkwiłoby na dłużej w pamięci. Co innego Juanma, który w 80. minucie zmienił Jonathana Pereirę i w ciągu niecałego kwadransa przechylił szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny!

Gdy do końcowego gwizdka sędziego brakowało kilkuset sekund, prawą stroną przedarł się właśnie Juanma, po czym zacentrował wprost na głowę Rubéna Castro. Napastnik Betisu wykorzystał lekką „obcierkę” piłki od Mehmeta Topala i doprowadził do wyrównania.

Zupełnie rozbici Blanquinegros pozwolili gospodarzom na strzelenie jeszcze jednego gola! W ostatnich sekundach meczu Juanma przerzucił futbolówkę nad całą linią obrony do wychodzącego na czystą pozycję Rubéna Castro, a ten niesamowicie pewnym strzałem wprawił wszystkich fanów Verdiblancos w stan niewyobrażalnej ekstazy!

Zagubieni jak dzieci we mgle zawodnicy Emery’ego w iście frajerski sposób stracili komplet punktów w Sewilli. W grze Valencii dało się zauważyć całkowite zniechęcenie i brak determinacji, na dodatek powrócił problem nękający drużynę na początku sezonu – zerowa kreatywność i mała liczba stwarzanych sytuacji podbramkowych. Dało się zauważyć, że w głowach piłkarzy wciąż siedzi porażka z Chelsea. Unai Emery musi jak najszybciej dotrzeć do swoich podopiecznych, gdyż w przeciwnym razie losy tego sezonu zaczną się wymykać niebezpiecznie szybko…

Raport pomeczowy:

Real Betis 2:1 Valencia CF

Bramki: Rubén Castro 90’, 90+3’ – Dorado 66’ (samobój)

Żółte kartki: Mario, Pereira, Castro – T. Costa, Soldado, Barragán,

Real Betis: Casto - Isidoro, Mario, Dorado, Nacho – Pozuelo (75’ Ezequiel), Iriney, Beñat - Castro, Pereira (80’ Juanma), Santa Cruz (76’ Molina).

Valencia CF: Alves - Barragán, Dealbert, Víctor Ruiz, Mathieu - Topal, Tino Costa (83’ Albelda) - Pablo, Jonas (77’ Parejo), Feghouli, - Soldado (87’ Aduriz).

Tabela i statystyki Primera División

Wybierz piłkarza meczu

Multimedia

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne