Quique Sanchez Flores będzie musiał zapłacić 601 euro za słowa, które padły pod adresem Mejuto Gonzaleza po pamiętnym spotkaniu z Bilbao, zdecydował Związek Rywalizacji Federacji Hiszpańskiej.
Tamtego dnia szkoleniowiec Valencii nie krył gorzkich słów. Słusznie skrytykował pracę arbitra głównego, który w spotkaniu z Athletic Bilbao na San Mames nie podyktował „Blanquinegros” dwóch rzutów karnych, z czego jeden był ewidentny. Oburzenia nie kryli też sami piłkarze, aczkolwiek to przeszło bez większego echa. Za pretensje i garść ostrych słów trenerowi została narzucona kara w wysokości 601 euro.
Po 30 kolejce La Liga swoje niezadowolenie przedstawił też Pedja Mijatovic- dyrektor sportowy stołecznych. Ten z kolei uważał, że dwa rzuty karne podyktowane przeciw Realowi w meczu z Racingiem Santander były całkowicie niesłuszne. Podobnie jak Quique w jednym z wywiadów skrytykował sędziego- w tym wypadku był to pan Javier Turienzo Alvarez.
Oba incydenty zostały odnotowane przez Komitet Sędziowski i Związek Rywalizacji.
Kategoria: Ogólne | Źródło: Marca