Strona główna

Powtórka z marazmu

Zdzisław Lewicki | 22.01.2012; 14:00

Osasuna 1:1 Valencia

Po spotkaniu wyjątkowo nieprzyjemnym dla oka, Los Ches jedynie zremisowali z przeciętną Osasuną. Wyczerpujący terminarz i spotkanie na niewygodnym terenie zwiastowały trudności w zdobyciu kompletu punktów – przez długi czas było blisko powtórki z majowej porażki na Reyno de Navarra.

Mając na uwadze luki w szerokiej kadrze, trener postanowił o zrezygnowaniu ze standardowego 4-2-3-1 na rzecz 4-3-3. W środku pola pojawiło się trivote Albelda-Tino-Banega, natomiast miejsce chorego Ruiza zajął Ángel Dealbert.

Pierwsza odsłona obfitowała w mnóstwo rwanych akcji, często kończąc się jedynie na środku pola. Piłkarze trafiali we wszystkie sektory trybun, jednak skutecznie unikali strzelania na bramkę.

Niestety, to gospodarze byli bliżsi objęcia prowadzenia. Po dwudziestu minutach znajdujący się w polu karnym Dealbert nabił futbolówkę na własną rękę, jednak sędzia Teixeira Vitienes okazał się łaskawy dla przyjezdnych i nie podyktował jedenastki.

Kwadrans później mini-sabotaż Ángela udoskonalił David Albelda. Kapitan drużyny zagrał do Diego Alvesa, stawiając bramkarza w wyjątkowo trudnej sytuacji. Na szczęście, mimo fatalnego przyjęcia i bliskiej obecności Dejana Lekicia, Brazylijczykowi udało się zażegnać zagrożenie.

Jeszcze przed przerwą na indywidualną akcję zdobył się Lamah, który po minięciu dwóch-trzech zawodników przymierzył zza pola karnego. Alves przetrwał jego próbę bez najmniejszych problemów.

Tymczasem po stronie „Nietoperzy” co lepsze akcje należy identyfikować z Jonasem. Właśnie „7” podawała w 23. minucie do Soldado, kiedy ten z pola karnego starał się pokonać Andrésa. Brazylijczyk widząc bezład w tworzeniu akcji, spróbował swoich sił w 34. minucie, lecz jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońcę.

Po wznowieniu, walencki zespół przeżywał trudne chwile. Raúl García pięknie przymierzył głową obok słupka, jednak Alves wyciągnął się jak struna i sparował piłkę. Chwilę później arbiter podyktował rzut wolny dla Osasuny. Do piłki podszedł Nekounam, który świetnie wykonał ten stały fragment gry, ale i tym razem swój kunszt pokazał portero gości. Zanim realizator zdążył pokazać parę powtórek, już mogliśmy oglądać strzał z dystansu Lekicia, na szczęście bardzo niecelny.

Unai Emery nie zwlekał ani chwili dłużej i przeprowadził podwójną zmianę. Boisko opuścili Banega i Jonas, natomiast z ławki weszli Aduriz oraz dawno widziany Bernat.

Świeża krew nie odmieniła szybko oblicza drużyny – akcja warta odnotowania miała miejsce dopiero około 70. minuty. Juan Bernat zagrał do nadbiegającego Tino Costy, ale ten nie potrafił przełamać bezbramkowego wyniku.

Kiedy co mniej cierpliwi widzowie zaczęli spoglądać na zegarek, niespodziewanie Valencia wyszła na prowadzenie. Po wrzutce z autu Tino Costa zagrał snookerowe „hit and hope” w pole karne, gdzie czyhał Roberto Soldado. Hiszpan szczęśliwie nie znajdował się na pozycji spalonej i trącił piłkę, strzelając dwunastego gola w lidze!

Do końca zostało parę minut. Emery szybko zdjął Sofiane i wprowadził Bruno. Defensywna taktyka miała zemścić się już po chwili.

Już w doliczonym czasie gry David Albelda bezpardonowo wjechał w nogi Timora, za co obejrzał czerwoną kartkę. Wolny podyktowany za ten faul okazał się brzemienny w skutkach: Diego Alves obronił strzał zawodnika Osasuny, ale przy dobitce Lolo był bezradny. Valencia nie po raz pierwszy w tym sezonie straciła punkty w końcówce.

Raport pomeczowy:

CA Osasuna 1:1 Valencia CF

Bramki: 90+1' Lolo – 83' Soldado

Żółte kartki: Nekounam, Cejudo, Bertrán – Jordi Alba, Barragán i Feghouli.

Czerwone kartki: 90' Albelda.

CA Osasuna: Andrés, Bertrán, Flaño, Nekounam (78' Lolo), Leka, Puñal, Raúl García, Cejudo, Lamah (66' Nino), Sergio i Satrustegui (86' Timor).

Valencia CF: Alves, Rami, Albelda, Jonas (56' Aduriz), Feghouli (88' Bruno), Soldado, Ever (56' Bernat), Barragán, Dealbert, Jordi Alba i Tino Costa.

Statystyki ligowe

Wybierz piłkarza meczu!

Skrót spotkania: VCF Video

Cały mecz do pobrania!

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne