Strona główna

Inauguracyjna remontada!

Szymon Witt | 28.08.2011; 09:45

Hat-trick Soldado!

Valencia już na początku sezonu rozpaliła kibicowskie serca Valencianistas do absolutnego ekstremum! Los Ches po szaleńczej wymianie ciosów, dzięki niezłomnej wierze i niepohamowanej determinacji, pokonali Racing Santander i zdobyli pierwsze punkty w nowym sezonie La Liga!

Nikt nie mógł wiedzieć, czy ładunek złożony przez Manuela Llorente i Unaia Emery’ego wybuchnie ze zdwojoną siłą, czy okaże się futbolowym niewypałem. Wyniki i postawa w sparingach w większości były dobre, jednak główną zagadką było, jak przebudowana drużyna poradzi sobie z niejednokrotnie pętającą nogi presją meczu o punkty. Zagadnienie to dotyczyło w szczególności młodego Juana Bernata, który podczas pretemporady zrobił na misterze takie wrażenie, iż ten postanowił dać mu szansę od pierwszych minut meczu z ekipą Héctora Raúla Cúpera, sentymentalnie powracającego na Estadio Mestalla.

Owe „pierwsze minuty”, a dokładniej minuta, przyniosła wielką radość kibicom „Nietoperzy”. Pablo wymienił piłkę z Bruno, po czym płasko uderzył na bramkę Toño. Portero gości wypluł futbolówkę wprost pod nogi Roberto Soldado, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce!

Niespodziewanie Racinguistas odpowiedzieli już w 6. minucie. Kennedy Bakircioglü zacentrował z rzutu rożnego w pole karne Valencii, a tam próbujący wybić piłkę głową Soldado nie dał szans Vicente Guaicie. Wypada mieć nadzieję, iż w dalszej części sezonu „Żołnierz” będzie popisywał się równie precyzyjnymi główkami – tym razem już do siatki przeciwnika.

O ile wyrównujący gol dla Racingu padł w nader przypadkowych okolicznościach, o tyle bramka dająca gościom sensacyjne prowadzenie była konsekwencją pięknej akcji ofensywnych graczy Verdiblancos. Po rzucie rożnym dla Valencii piłkarze z Santander wyszli z błyskawiczną kontrą. Kennedy zagrał wzdłuż linii do Manuela Arany, który ściął do środka i przy biernej postawie obrońców Los Ches wyłożył futbolówkę Lautaro Acoście. Argentyńczyk pokonał nadbiegającego Guaitę i uszczęśliwił swojego rodaka na trenerskiej ławce.

Blanquinegros, wyraźnie zaskoczeni takim obrotem spraw, dążyli do wyrównania. W 16. minucie prawą stroną przebił się Pablo, po czym dośrodkował na czoło Soldado. Kapitan Valencii musnął piłkę, lecz ta poszybowała obok słupka. 120 sekund później Adil Rami cudownym prostopadłym podaniem uruchomił Bruno. Defensor wyróżniający się charakterystyczną łysiną płasko zacentrował w szesnastkę gości. Na piłkę nabiegł Soldado, lecz posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Do końca pierwszej połowy gra wyglądała ślamazarnie i niechlujnie, obie drużyny większe zagrożenie potrafiły stworzyć jedynie po stałych fragmentach gry. Kompletnie zagubiony był Juan Bernat, niewiele lepiej prezentował się Pablo Piatti. Pomiędzy poszczególnymi piłkarzami widać było brak zrozumienia i boiskowej chemii. Podopieczni Emery’ego schodzili do szatni przy akompaniamencie gwizdów Estadio Mestalla.

Emery już w przerwie dokonał dwóch zmian, ustawiając swoją drużynę ultraofensywnie. Za niewidocznego Bernata pojawił się Sergio Canales, z kolei za Ricardo Costę wszedł Tino Costa, zajmując miejsce Mehmeta Topala w środku pomocy. Sam Turek został przesunięty na pozycję stopera - dzięki temu manewrowi Valencia w drugiej połowie dysponowała dwójką środkowych obrońców, potrafiących celnym podaniem wyprowadzić piłkę z własnej połowy.

Gra „Nietoperzy” nabrała tempa, a przewaga w posiadaniu piłki przez Blanquinegros zaczęła osiągać niebotyczne rozmiary. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, drużyna z Lewantu przyjęła kolejny cios. Po szybkim wypadzie Racingu i chaotycznej „wybijance” defensywy Los Ches, piłka spadła pod nogi stojącego przed polem karnym Pedro Munitisa. Weteran hiszpańskich boisk uderzył natychmiast, futbolówka zatrzymała się między kończynami Adriána Gonzáleza, który wykazał się przytomnością umysłu oraz szybką nogą, pokonując bezradnego Guaitę. Gdyby w tym momencie nad Mestalla przelatywał jakiś nietoperz, telewizyjne mikrofony wychwyciłyby szelest jego skrzydeł.

Na szczęście za sprawą Adila Ramiego konsternacja wśród Valencianistas nie trwała długo. Z rzutu rożnego dośrodkował Pablo, a reprezentant Francji pięknie wyszedł w powietrze i strzałem głową nie dał Toño najmniejszych szans!

W tym momencie rozpoczął się kilkuminutowy szturm Los Ches. Piatti w końcu zaznaczył swoją obecność i z lewego skrzydła dobrze zacentrował w pole karne gości. Tam najwyżej wyskoczył Soldado, lecz Toño przeniósł uderzenie Roberto nad poprzeczką. 60 sekund później kolejny korner wykonywał Pablo. Prawoskrzydłowy Valencii znów precyzyjnie dograł w szesnastkę Verdiblancos, tam ponownie do centry doszedł Rami, lecz tym razem 31-letni portero pewnie wyłapał główkę nowego stopera „Nietoperzy”. W 63. minucie przypomniał o sobie Éver Banega. Argentyński rozgrywający firmowym prostopadłym podaniem wypuścił Soldado, lecz „Żołnierz” tym razem nie zabił – w sytuacji sam na sam lepszy okazał się Toño. Zabójczą skutecznością nie wykazał się także wprowadzony za Piattiego Jonas. W 73. minucie Pablo po raz kolejny doskonale zacentrował z rzutu rożnego, Brazylijczyk zgasił futbolówkę i mocnym uderzeniem obił słupek bramki Santander!

Gdy wydawało się, że pomimo zmasowanego ataku Valencia nie zdoła sforsować kantabryjskiego autobusu, Jonas wypieszczonym prostopadłym podaniem do Soldado ominął całą linię obrony i postawił „Żołnierza” w sytuacji oko w oko z Toño. Aspirujący do hiszpańskiej kadry snajper z zimną krwią wykorzystał rewelacyjne podanie swojego kolegi z zespołu.

To jednak nie był koniec strzeleckich popisów „Nietoperzy”. W 90. minucie po nieudanej próbie zagrania Banegi piłkę przejął Jordi Alba. Doskonale spisujący się w końcówce poprzedniego sezonu pomocnik popędził do końcowej linii i ostro dośrodkował wzdłuż bramki Toño. Tam perfekcyjnie ustawił się Soldado, który w odpowiednim momencie dostawił nogę i wprowadził Estadio Mestalla w stan niekontrolowanego szaleństwa!

W starciu z Santander byliśmy świadkami reaktywacji starych grzechów „Nietoperzy” – tragicznej gry w obronie i nagminnego braku koncentracji. Jednak oprócz tego, Valencianistas pokazali także niesamowity hart ducha i ogromną determinację. Oby ta wspaniała inauguracyjna remontada była zwiastunem sezonu pełnego pięknych emocji!

Raport pomeczowy:

Valencia CF: Guaita – Bruno, Rami, Ricardo Costa (Tino Costa 45'), Jordi Alba – Topal, Éver – Pablo H., Piatti (Jonas 67'), Bernat (Canales 45') – Soldado.

Racing Santander: Toño – Arana (Jairo 75'), Álvaro, Osmar, Cisma – Picón (Borja García 69'), Diop – Kennedy, Adrián, Acosta (Bedia 62') – Munitis.

Gole: 1:0 Soldado 1', 1:1 Soldado (sam.) 6', 1:2 Acosta 14', 1:3 Adrián 56', 2:3 Rami 58', 3:3. Soldado 88', 4:3 Soldado 90'.

Wytypuj piłkarza meczu: Forum

Skrót spotkania: VCF Video

Cały mecz: GOLTV (I, II) lub ESPN (I, II)

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne