Strona główna

Efektowna wygrana na wyjeździe

Wojciech Ciuraj | 13.09.2021; 18:17

Osasuna na kolanach

Podopieczni José Bordalása odnieśli przekonujące zwycięstwo w stolicy Nawarry. Choć to dopiero początek sezonu, Valencia utrzymuje się w czubie tabeli, a mentalność prezentowana przez drużynę napawa optymizmem nawet najbardziej sceptycznych kibiców.

Fani zespołu doskonale pamiętają męczarnie jakie przeżywali piłkarze Valencii w spotkaniach wyjazdowych. W ostatnich sezonach, niezależnie od klasy rywala drużyna punktowała bardzo rzadko, a gdy już to robiła były to zaledwie remisy. Mimo krótkiego okresu pracy z zespołem, José Bordalásowi udało się odcisnąć swoje piętno na dostępnej kadrze.

Najlepszym dowodem na tę teorię jest przebieg wczorajszego spotkania. Mecz nie rozpoczął się dobrze dla gości, bowiem po błędzie całej defensywy to Osasuna objęła prowadzenie. W 8 minucie Jon Moncayola pokonał Mamardashviliego po przytomnym podaniu Darko Brasanaca. W poprzednich kampaniach takie rozpoczęcie meczu niemal na pewno oznaczałoby koniec marzeń o komplecie punktów. Jednak obecna Valencia to zupełnie inny projekt. Podopieczni Bordalása starali się przejąć kontrolę nad spotkaniem i dzięki konsekwencji już w 26 minucie wyrównali stan meczu. Idealnym dośrodkowaniem popisał się wówczas Carlos Soler, a podanie Hiszpana na bramkę zamienił Maxi Gomez, dla którego było to pierwsze trafienie w sezonie. Obie drużyny miały jeszcze swoje szanse, bowiem mecz był rozgrywany na dużej intensywności jednak do przerwy więcej goli nie padło.

Po zmianie stron to Valencia miała więcej argumentów. Wspaniałą partię rozgrywał Gonçalo Guedes, który raz po raz stwarzał zagrożenie pod bramkę rywali. Po raz pierwszy jego rajd miał przełożenie na wynik w 50 minucie spotkania kiedy to urwał się obrońcom na lewym skrzydle i silnym uderzeniem z prawej nogi huknął w światło bramki strzeżonej przez Sergio Herrerę. Tor lotu piłki zmienił jeszcze obrońca gospodarzy - Aridane, dlatego bramkę finalnie uznano za trafienie samobójcze. Zaledwie pięć minut później wszędobylski Guedes przeprowadził podobny rajd, ale tym razem po prawej stronie boiska. Portugalczyk oddał soczysty strzał, którego nie zdołał powstrzymać żaden z graczy Osasuny. Valencia prowadziła już 3:1. Wtedy mogło dojść do zmiany dynamiki meczu, jednak sędzia po analizie VAR uznał, że Mamardashvili był faulowany i anulował bramkę, którą zdobyli gospodarze. Ostatecznie El Sadar uciszył Omar Alderete, który wykorzystał precyzyjne dogranie Carlos Solera z rzutu różnego zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach Valencii.

Wszyscy, którzy spodziewali się po Valencii José Bordalása defensywnego, pragmatycznego do bólu futbolu nastawionego na jednobramkowe zwycięstwa, muszą przecierać oczy ze zdumienia. Drużynie udało się wykorzystać korzystny terminarz i z przytupem rozpocząć sezon. Prawdziwe sprawdziany dopiero przed ekipą Bordalása, ponieważ w kolejnych meczach Valencia zmierzy się kolejno z Realem, Sevillą i Athleticiem...jednak obserwując ten zespół należy być pewnym, że nawet na tle wyżej notowanych rywali \"Nietoperze\" mogą zaprezentować dobry futbol.

Kategoria: Składy | Źródło: Własne, fot. Superdeporte