Strona główna

Ferran: „Parejo nie był dobrym kapitanem”

Karol Kotlarz | 05.08.2020; 11:46

Wywiad z byłym piłkarzem Valencii

Przyszłość Ferrana Torresa jest już znana – skrzydłowy zagra w przyszłym sezonie w Manchesterze City. 20-latek udzielił obszernego wywiadu dla dziennika Marca, w którym mówił o negocjacjach z angielskim zespołem, sytuacji w Valencii oraz dlaczego nie został na Mestalla.

Kiedy dowiedziałeś się o tym, że zagrasz w Manchesterze City?

To były nerwowe dni. Mój agent był w Manchesterze i zadzwonił, że osiągnęli porozumienie i zagram dla City. To klub, który wygrywa wszystko i ma najlepszego na świecie trenera. Wierzę, że tam poprawię swoje umiejętności i będę lepszym zawodnikiem.

Porozmawiajmy o Guardioli. Co ci powiedział? Dzwonił już do ciebie?

To było dla mnie bardzo ekscytujące. Pogratulował mi i uspokoił. Pomogło mi to ochłonąć i sprawiło, że chcę zrobić jeszcze więcej.

Jaki jest twój cel po tym jak zmienisz klub?

Pracować, zaadaptować się bardzo szybko i zdobyć miejsce w zespole. Im większa rywalizacja, tym lepszym stajesz się zawodnikiem. Zawsze musisz być na najwyższym poziomie, w przeciwnym razie jesteś odsyłany na ławkę rezerwowych.

Jesteś już oficjalnie graczem City, jak się czujesz?

Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwy i podekscytowany, z drugiej bardzo smutny, bo opuszczam zespół, do którego jestem przywiązany. To drużyna, która dała mi wszystko, zaczęła mnie szkolić kiedy miałem siedem lat…, jak również miejsce, gdzie miałem trudne chwile, w których byłem sfrustrowany, co spowodowało, że podjąłem decyzję o odejściu. Chciałem jednak przekazać, bardzo wyraźnie, że jestem wdzięczny Valencii i będę jej kibicował, gdziekolwiek będę. Problem tego klubu wiąże się z jego pracownikami i niektórymi dziennikarzami, którzy pisali o mnie źle i splamili mój wizerunek. Nie chcę opuszczać Valencii w złych nastrojach, bowiem jestem zawodnikiem stamtąd.

Czy czułeś się prześladowany?

Spójrz. Kiedy klub podjął decyzję o dołączeniu mnie do pierwszej drużyny, nie zmuszając mnie do czegokolwiek, zacząłem otrzymywać presję i krytykę, aby to odrzucić. I nie tylko ja. Chcieli także skrzywdzić i zdyskredytować moich agentów i moją rodzinę. Chociaż na szczęście było to tylko kilka prób. Ci sami ludzie, którzy teraz prowadzą kampanię przeciwko mnie, mówili wtedy, że się myliliśmy i że zawiodę, co w wieku zaledwie 17 lat bardzo mnie zraniło. Mówiąc to, muszę przyznać, że wiele innych mediów i dziennikarzy zawsze traktowało mnie z uczuciem i szacunkiem. Nawet teraz, gdy pracownicy klubu pracują nad zniszczeniem mojego wizerunku.

Wyglądasz na zranionego. Czy myślisz, że w przyszłości będziesz mógł wrócić do Valencii?

Jestem pewien. Nie chcę myśleć inaczej, nawet jeśli są ludzie, którym zależy na tym, żeby to się nie udało. Za kilka lat wielu z nich odejdzie i mam nadzieję, że do tego czasu pokażę, że zasługuję na powrót.

Co chciałbyś przekazać kibicom?

Muszę podziękować fanom za wszystko. Zawsze czułem ich wsparcie, co było bardzo ważne. Przykro mi, jeśli swoim odejściem kogoś uraziłem, nie było to moim zamiarem, ponieważ jako osoba związana z Walencją to ostatnia rzecz, której chcę, ale wszystko, co się wydarzyło, zmusiło mnie do obrania innej ścieżki niż ta, o której zawsze marzyłem.

Kiedy podjąłeś decyzję o odejściu?

Zacząłem o tym myśleć ostatniego lata, kiedy wróciłem po wygranych Mistrzostwach Europy do lat 19, a klub oznajmił mi i mojemu agentowi, że nie liczą na mnie. Dosłownie powiedziano mi, że jestem piątym skrzydłowym w zespole, niedługo przyjdą nowi gracze, a koledzy z drużyny, grający na innych pozycjach, stoją wyżej w hierarchii ode mnie. To był dla mnie cios, jednak najgorsze było to, że klub udostępnił mnie na rynku transferowym. Valencia zaoferowała mnie zespołom w Hiszpanii, zgłosiło się 12 klubów z Primera, w tym Levante, a także jeden z Segunda. Kiedy klub tego dokonał zacząłem myśleć o odejściu.

Ten ruch klubu...

Tak jak mówiłem, to otworzyło mi oczy. Pojawiły się inne, trudne chwile, jak przerwa spowodowana pandemią COVID. Uzyskałem pozytywny wynik testu i bałem się wszystkiego co widziałem i słyszałem, a w tym samym czasie otrzymywałem krytykę ze strony klubu i niektórych mediów… To zadecydowało.

Czy rozważałeś przedłużenie kontraktu w dowolnej chwili?

Tak, oczywiście. Kiedy César zaczął pracę w klubie było kilka spotkań. Na ten moment znaliśmy warunki, jakie oferuje rynek, ponieważ jak wspomniałem, byłem wystawiony na listę transferową od ubiegłego lata, zaś mój agent dosłownie powiedział Césarowi: „Zrobiliśmy to, co do nas należało, a teraz musicie odkupić Ferrana, ponieważ to klub wprowadził go na rynek transferowy”. Aby to uczynić, wraz z agentem chcieliśmy spełnienia przynajmniej dwóch z trzech warunków… Żaden z nich nie został spełniony.

Czy możesz przybliżyć te warunki?

Tak. Jednym z nich było zaangażowanie Petera Lima w odnowienie mojego kontraktu, by pokazać, że jestem ważną osobą dla klubu. Kolejnym było zostanie jednym z kapitanów, co było moim marzeniem, ponieważ widziałem jak inne zespoły tak postępują z wychowankami, przykładem Oyarzabal czy Fernando Torres. Trzecim warunkiem było znalezienie się wśród najlepiej opłacanych graczy w zespole. Chcieliśmy spełnienia dwóch z trzech, a żaden nie został spełniony.

Jaka była reakcja Césara?

Jego zdaniem wszystko było niewykonalne. Zaraz potem zrobił dwie rzeczy: za pośrednictwem mediów ujawnił dosłownie wypowiedziane słowa, które padły między nim, a moim agentem oraz złożył mi jedną ofertę, którą mój agent otrzymał pocztą elektroniczną dnia 24 lutego 2020 roku. Była to propozycja, która nic nie wnosiła nowego, a w zamian otrzymaliśmy swoistą presję, ładnie to ujmując.

Z tego co mówisz, odniosłeś się do oferty Valencii.

Tak. Odpowiedzieliśmy zanim zaczęliśmy stawiać określone warunki podczas naszego ostatniego spotkania z Césarem. Dlatego też nie odpowiedzieliśmy ponownie. Podczas ostatniego spotkania mój agent przekazał Césarowi warunki, a ten wysłał mu maila, w którym początkowe warunki kontraktu były nieco lepsze, jednak mój agent przekazał mu osobiście, że ich nie zaakceptuje. Dlatego wszystko, co zostało powiedziane, jest fałszywe, ponieważ on odpowiedział.

Czy szokuje cię, że Valencia złożyła tylko jedną ofertę?

Za Mateu Alemany’ego były już próby renowacji, ale wraz z jego odejściem i przybyciem Césara bardzo uderzył mnie fakt, że właściciel kontynuował bez angażowania się, jak to zrobił w przypadku innych moich kolegów. Byłem również zszokowany, że César wysłał tylko jedną ofertę, a mój agent już wyraźnie mu odpowiedział, że jej nie chcemy.

Czy uważasz, że zrobiłeś wszystko ze swojej strony by zostać w Valencii?

Całkowicie. Chciałem zostać i zaoferowaliśmy klubowi warunki do tego. W dodatku ekonomiczne nie były ponad możliwościami klubu. Wiedziałem, że Valencia nie jest w stanie zapłacić tyle samo, co duże europejskie kluby, ale widziałem siebie jako zdolnego do poprowadzenia projektu i chciałem być tak traktowany, aby klub starał się mnie zatrzymać. Po prostu nie chcieli, kropka.

Temat City dobiegł końca.

Z City wszystko zostało uzgodnione bardzo późno. Skontaktowali się z Valencią w dżentelmeński sposób informując, że zaczną z nami rozmowy. To właśnie robili od tego momentu, aż do osiągnięcia porozumienia, a następnie prowadzili negocjacje warunków transferu z Valencią. Do samego końca mieliśmy nadzieję, że Valencia zareaguje na zmianę sytuacji. Tak się nie stało.

Pojawiły się informacje o niezbyt dobrej relacji między tobą o Parejo. To prawda?

Muszę powiedzieć, że po trzech latach doświadczenia w pierwszym zespole, to wszystko uczyniło mnie dojrzałym i silnym mentalnie. Jednak nie gdy miałem 17 lat. Parejo to świetny gracz, jednak osobiście nie miałem z nim dobrych relacji. Kiedy wszedłem do pierwszej drużyny, mając 17 lat, wiele tygodni minęło, zanim posłał do mnie proste „Dzień dobry”. Nie uważam, że był dla mnie dobrym kapitanem. Najgorzej było po odejściu Marcelino. Kang-In i ja byliśmy uznani za winnych w szatni i przestaliśmy rozmawiać na długie tygodnie.

Co sądzisz o sytuacji Kang-Ina?

Uwielbiam go, on o tym wie. Sobrino i ja pomogliśmy mu sporo. Zostanie świetnym piłkarzem i mam nadzieję, że Valencia nie popełni tych samych błędów, które popełnili w moim przypadku. Potrzebuje zaufania, uczucia, ponieważ przeszedł trudne chwile i czuł się samotny.

Co powiesz o Marcelino?

To świetny trener, zawdzięczam mu wiele i mam nadzieję, że poprowadzi wielki klub. Jestem pewny, że gdyby ktokolwiek z nas miał szczęście spotkać się w innym klubie, osobiście potraktowałby mnie inaczej. On wie.

Czy rozumiesz dlaczego Mateu Alemany i Pablo Longoria pożegnali się z klubem?

Myślę, że ich odejście był katastrofą. Jestem pewny, że gdyby zostali w klubie, przedłużyłbym kontrakt. Jeśli chodzi o Mateu, chciałbym przekazać, że był jedyną osobą, która na mnie liczyła.

Kilka dni temu mówiłeś w wywiadzie, że jesteś ambitny i gotowy na nowe wyzwania.

Tak jak powiedziałem, to klub umieścił mnie na rynku transferowym, co sprawiło, że myślałem o odejściu. Zadałem sobie pytanie, czy jestem gotów na nowe wyzwania i stwierdziłem, że tak.

Czy to ambicja na poziomie Cristiano Ronaldo?

Stawiałem go za przykład sportowca. Jest przykładem dla każdego, kto chce osiągnąć maksimum w piłce nożnej.

W Lidze Mistrzów w barwach City czeka na was Real Madryt.

City rozegrało świetny mecz na Bernabéu. Wiemy, jak zespół ma Real Madryt, ale myślę, że nie ucieknie nam.

Dla City samo dostanie się do Ligi Mistrzów nie jest wystarczające.

City zawsze gra w Lidze Mistrzów i jest w piątce najlepszych drużyn świata. Zawsze celem będzie wygrana w Lidze Mistrzów.

Czy otrzymałeś propozycję z innych wielkich zespołów?

Tak, pojawiły się propozycje z wielkich klubów, ale zachowam je dla siebie.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Marca | fot. Superdeporte