Strona główna

Człowiek z żelaza

Karol Ogrodnik | 04.12.2019; 18:46

Pan Piłkarz w zespole Celadesa

To, że Dani Parejo gra dużo, zauważyć można gołym okiem. Jednakże coraz częściej widać po nim, że organizm zaczyna mówić „dość”. Jak, pomimo narastającego zmęczenia, radzi sobie w tym sezonie Hiszpan?

Dani Parejo jest najważniejszym elementem układanki kolejnych szkoleniowców zespołu „Nietoperzy”. Tak jest również u Alberta Celadesa – Valencia rozegrała 20 meczów w tym sezonie i tylko w premierowym spotkaniu przeciwko Realowi Sociedad radziła sobie bez kapitana, który pauzował za kartki z poprzedniego sezonu. Dodatkowo, liczba kontuzji w zespole powoduje, że podstawowi gracze, jak Parejo właśnie, są eksploatowani do maksimum.

Wymagający tydzień dał się Daniemu we znaki. Hiszpan w zwycięskim meczu przeciwko Villarealowi zszedł z boiska w 75. minucie. Przypomnijmy, że rozegrał on wcześniej pełne zawody w środowej konfrontacji z Chelsea. Mimo zmęczenia, jego liczby w tym sezonie są znakomite – pomocnik zdobył siedem goli i zaliczył cztery asysty we wszystkich rozgrywkach. Co warte podkreślenia, Valencia od listopada zeszłego roku rozegrała 65 meczów, a Hiszpan pauzował tylko w dwóch z nich z powodu kartek.

Ulubieniec szkoleniowca

Po zwycięskim spotkaniu z Villarealem Albert Celades nie krył słów uznania dla Hiszpana: „Niestety z powodu kontuzji pewni piłkarze grają więcej niż powinni. Na największe oklaski zasługuje Dani. Grając tyle meczów w pełnym wymiarze czasu nie odniósł żadnej poważniejszej kontuzji. Jest niesamowity”.

Kategoria: Ogólne | Źródło: El Desmarque