Strona główna

Konkurs: Ty też kup Davida Villę!

Ulesław | 02.01.2007; 23:09

Raczej nie trudno się dziwić, że napastnik taki jak David Villa marzy się trenerom i kibicom niejednego klubu na całym świecie. Któż zresztą nie chciałby, aby nasz "El Guaje" reprezentował barw jego ukochanej drużyny? Zalet Villa ma zbyt wiele chyba, aby wszystkie je wymieniać, zdecydowanie łatwiej wyliczyć sytuacje, które powinien zamienić na bramkę, a tego raczył nie wykonać. Nic więc dziwnego, że w prasie aż huczy od spekulacji i coraz to nowy dziennikarz, korzystając z mniej lub bardziej surrealistycznych źródeł, wymienia wielkie kluby, które są już o krok od zatrudnienia Davida Villi.

Przed przyjściem do Valencii, Villa nie był zbytnio znany w piłkarskim świecie. Ot, utalentowany, młody napastnik, jakich całkiem sporo. Przejście do Valencii wykreowało nowy wizerunek naszego supersnajpera- waleczny, szybki, błyskotliwy, świetnie wyszkolony technicznie, prawdziwy goleador, postrach niejednego bramkarza, potrafiący równie skutecznie wykańczać sytuacje "sam na sam", egzekwować rzuty karne i wolne, co i strzelać z dystansu, a nawet lobować bramkarzy z połowy boiska. Prawdziwa perełka hiszpańskiej piłki. Zdobycie 25 nierzadko spektakularnych bramek w pierwszym sezonie w nowym klubie, wywalczenie "Trofeo Zarra", świetne mecze w klubie, występy w reprezentacji kraju, w tym także na Mistrzostwach Świata, ostatecznie wypromowały Villę, zwielokrotniły jego rynkową wartość. Nie tak dawno Chelsea oferowała 30 mln euro za Davida, wcześniej jeszcze Juventus, oferując 25 mln przed Mistrzostwami Świata, pragnął zasilić swój skład asturiańskim napastnikiem. Za każdym razem jednak, zarówno prezydent klubu- Juan Soler, jak i sam "El Guaje", zdecydowanie odrzucali wszelakie oferty; jeden, mówiąc że Villa nie jest na sprzedaż, za mniej niż wynosi jego klauzula odejścia (około 150 mln euro), drugi, tłumacząc, że Valencia jest klubem, z którego nie ma najmniejszego zamiaru się przenosić, być może aż do końca kariery.

Teraz jednak, pomimo tak wielokrotnie udowadnianej zdecydowanej postawy klubu i piłkarza, plotki transferowe szerzą się nadal, nie dając spać wiernym kibicom "Blanquinegros", którzy nie wyobrażają sobie Valencii bez Davida Villi.

Oczywiście, jak każdy, David Villa ma też i wady. Jedną z nich jest niewątpliwie jego osobowość - niesposób ukryć, że David Villa sprawia spore problemy- oczywiście tylko obronie i bramkarzom rywali ;)

Słowo "konkurs", zawarte w tytule newsa, ma tylko udobitniać bezsens jakichkolwiek obaw związanych z plotkami o rzekomym opuszczeniu klubu przez Davida Villę. Nie oznacza bynajmniej jakiejkolwiek formy rywalizacji, uatrakcyjnionej nagrodami ;)

Podsumowując cały wywód, pragnę dodać, że do wyrwania Davida Villi z Valencii, potrzebne jest spełnienie dwóch warunków:
1) wpłacenie 150 mln euro na konto klubu (kwota równa klauzuli odejścia)
2) przekonanie, zastraszenie czy uprowadzenie samego piłkarza, w celu zaciągnięcia go do nowego klubu. Doprawdy sam nie wiem, które z tych zadań łatwiej wykonać...

I aż się prosi teraz żeby krzyknąć: AMUNT VILLA!! AMUNT EL GUAJE- NA ZAWSZE W VALENCII! ;)

Kategoria: | Źródło: przemniemania własne