Strona główna

Mestalla doda skrzydeł

Matej | 22.08.2006; 17:09
Doping 51 tys. widzów, którzy zgromadzą się dzisiejszej nocy na Estadio Mestalla ma pomóc graczom Valencii w pokonaniu Red Bull Salzburg i awansie do elitarnych rozgrywek Champions League. Fani 'Nietoperzy' zdają sobie sprawę, że wtorkowy mecz to nie tylko walka o prestiż. To konfrontacja, w której stawka wynosi 15 mln. euro.

Dzisiejszy pojedynek jest atrakcyjny z jednego powodu. Valencia przegrała w Salzburgu 0:1, czyli dokładnie tyle samo, ile w zeszłym roku podczas meczu Pucharu Intertotto z Hamburgerem SV. Wtedy nie udało się odrobić strat na Mestalla. Czy i tym razem będzie podobnie? Trudno powiedzieć. Valencia zawodzi w momentach szczególnych. Wspomniana wyżej porażka w dwumeczu z Niemcami jest tylko pojedynczym przykładem, bo przecież "Los Ches" nie sprostali Osasunie w meczu ostatniej kolejki sezonu 05/06, przez co zmuszeni zostali do walki o Champions League w eliminacjach.

Wynik pierwszego meczu w kontekście rewanżu jest bardzo niebezpieczny. Quique Sanchez Flores ma jednak argumenty w postaci zawodników, którzy powinni go odrobić z nawiązką. Kiedy jego podopieczni przycisną, energentyczny napój z nazwy austriackiego klubu może nie wystarczyć do zregenerowania sił. Nasz szkoleniowiec liczy na Edu. Brazylijczyk ma wreszcie szansę, by udowodnić, że jest w stanie załatać dziurę po Baraj'y.Quqiue ma jasny plan na dzisiejszy mecz. - Musimy zagrać z wyobraźnią, z dala od własnej bramki z zabezpieczeniem tyłów. Łatwo powiedzieć, trudniej przenieść na boisko.

Kibice liczą na skuteczności duetu: Villa, Morientes i akcje skrzydłowych: Silvy oraz Vicente. Fani z Austrii upatrują swoją szansę w ustawieniu taktycznym, nad którym pracował duet Trapattoni- Matthaus. Najprawdopodobniej na Mestalla nie zobaczymy gwiazdu Red Bull Salzburg, czyli Alexa Zicklera.

Wagę dzisiejszego spotkania podkreślił sam Quique Flores, który powiedział, że to "najważniejszy mecz sezonu" zarówno pod względem finansowym jak i czysto piłkarskim. Zarząd nie przewidział, że 'Los Ches' mogą nie zagrać w Champions League, więc konsekwencje odpadnięcia byłyby poważne i na pewno odbiłyby się na klubowych finansach. Miejmy nadzieję, że nie doświadczymy takich problemów.

Kategoria: | Źródło: www.lasprovincias.es