Nie pieniądze, lecz szacunek są najważniejsze dla kapitana Valencii- Davida Albeldy. Zarząd klubu kategorycznie odmawia podpisania nowej umowy z reprezentantem Hiszpanii na warunkach jakie stawia piłkarz. Jak na razie nie ma porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktu oraz w kwestii podwyżki uposażenia Albeldy. Piłkarz pamięta bowiem słowa Juana Solera i jego obietnicę."Wydaje mi się, że zasłużyłem na szacunek. Dla mnie jest to o wiele ważniejsze niż pieniądze. Chcę by najważniejsi ludzie w klubie doceniali moją pracę i ją szanowali. Nie żądam niebotycznych pieniędzy za swą grę, jednak każda peseta więcej jaką się dostaje jest czymś, co zachęca piłkarza do dalszej ciężkiej pracy. Zgodzenie się na moje warunki byłoby dla mnie równoznaczne z podziękowaniem mi za dowodzeniem ekipą, która odnosiła sukcesy i zdobywała trofea. Podobnie ma się sprawa z innymi kluczowymi zawodnikami- Canizaresem i Ayalą. W Valencii jest mój dom, chciałbym tutaj skończyć karierę. Mam nadzieję, że panowie Soler i Carboni nie staną mi na przeszkodzie."- powiedział kapitan Los Ches.
Kategoria: | Źródło: levante-emv.com