Beznadziejny mecz Nietoperzy
W środowy wieczór Valencia mogła zapewnić sobie awans do TOP16 Ligi Mistrzów, tymczasem okazuje się, że wyjście z grupy stanęło pod znakiem zapytania. Podopieczni Nuno kolejny raz zawiedli w meczu wyjazdowym i tym razem w beznadziejnym stylu ulegli Gent 0:1.
Pomimo, że Nuno zabrał ze sobą do Gandawy Rodrigo De Paula i Álvaro Negredo, to tylko Argentyńczyk zasiadł na ławce rezerwowych, a jego starszy kolega pozostał na trybunach. Tymczasem na placu gry od pierwszego gwizdka zameldowała się taka sama jedenastka, jaką Nuno testował dzień wcześniej na treningu.
Testowana "11" na Gent: Jaume; Barragan, Mustafi, Aderlan, Gaya; Fuego, Enzo, Parejo, Santi Mina, Feghouli, Paco. #VCFpl
— Karol Kotlarz (@KarolK_90) listopad 2, 2015
Niestety gra walenckiego od samego początku była bardzo daleka nawet od przeciętnego poziomu. Chociaż przed spotkaniem piłkarze i trenera zapowiadali lepszą grę, niż w meczu na Mestalla, to oglądaliśmy zupełnie przeciwny obraz, bowiem Los Ches, prezentowali się wprost beznadziejnie. Gospodarze walczący o historyczną wygraną w Lidze Mistrzów chcieli to najszybciej wykorzystać i pierwsza połowa przebiegła zdecydowanym pod znakiem ich dominacji.
W pierwszej połowie pojedynku Valencię ratowali Jaume, słupek oraz nieudolność gospodarzy. Najbliżej bramki Belgowie byli, kiedy Milicević uderzył w słupek oraz tuż przed zejściem do szatni, gdy Kums przeniósł piłkę nad bramką z najbliższej odległości.
Jakkolwiek to nie zabrzmi, Valencii udało się dotrwać do przerwy z wynikiem 0:0. Już w przerwie Nuno zdjął z boiska Santiego Minę, jednocześnie wprowadzając na plac Pablo Piattiego, co mogło zwiastować, że „Nietoperze” będą chcieli w końcu ruszyć na gospodarzy.
Nic bardziej mylnego — już kilka minut po wznowieniu gry poległa walencka defensywa. Niedopuszczalnej straty na własnej połowie dopuścił się Parejo, po czym piłka błyskawicznie pojawiła się na lewej flance, skąd dośrodkowana trafiła w rękę ustawionego w polu karnym Barragána. Z okazji na gola skorzystał Sven Kums i mocnym strzałem z jedenastu metrów wyprowadził Gent na prowadzenie!
Po zdobyciu pierwszej bramki gospodarze nieco cofnęli się i oddali pole Valencii, która, pomimo to, nie potrafiła zdominować rywala i częściej gościć pod jego polem karnym. Nuno szukając rozwiązań jeszcze na ponad dwadzieścia minut przed końcem posłał na plac gry André Gomesa oraz Joao Cancelo.
Valencia w kilkudziesięciu ostatnich minutach wyglądała, jakby chciała wyszarpać jeden punkt, ale była bezsilna. Gent ostatecznie wygrał ów mecz i była to pierwsza wygrana klubu w historii Ligi Mistrzów. Valencia mocno skomplikowała sobie sytuację w grupie. Pewny awansu jest Zenit, jednak niewiadome pozostaje, kto obok mistrza Rosji awansuje do TOP16 Ligi Mistrzów.
Sytuacja w grupie:
Zenit 12 pkt.
Valencia 6 pkt.
Gent 4 pkt.
Lyon 1 pkt.
5. kolejka:
Zenit vs. Valencia
Lyon vs. Gent
6. kolejka:
Gent vs. Zenit
Valencia vs. Lyon
Liga Mistrzów, 4. kolejka: KAA Gent 1:0 (0:0) Valencia
Gol: Kums 49. min (karny)
Gent: Sels, Foket, L. Nielsen, S. Mitrovic, Asare, Kums, Renato Neto, Dejaegere, Saief (Raman, m. 54) (Rafinha, m. 84), Milicevic, Depoitre.
Valencia CF: Doménech, Barragán, Mustafi, Santos, Gayà, Javi Fuego (André Gomes, m. 63), Enzo Pérez, Parejo, Santi Mina (Piatti, m. 46), Feghouli (Cancelo, m. 69), Paco Alcácer.
Kategoria: Składy | Źródło: własne