Strona główna

Wieczór trzech Davidów

marcin90 | 10.11.2007; 23:53
Choć przed spotkaniem z Murcią wśród kibiców Valencii nie brakowało pesymistów, to jednak po 90 minutach jakże jednostronnego spotkania z zasłużonego zwycięstwa cieszyli się Nietoperze. Co najważniejsze podopieczni Ronalda Koemana wygrali po naprawdę dobrej grze.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków zawodników Ches. Już na początku meczu grający na biało - czarno Nietoperze wywalczyli rzut wolny w okolicach pola karnego przeciwnika. Idealnie piłkę wrzucił jeden z lepszych tego dnia na boisku, jeśli nie najlepszy Silva, a Ivanowi Helguerze nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w bramce rywali po strzale głową. Podopieczni Koemana nie zamierzali jednak spocząć na laurach i starali się zdobyć kolejną bramkę. Mniej więcej kwadrans po pierwszej bramce krytykowany w ostatnim czasie - co prawda słusznie - za bardzo słabą postawę kapitan David Albelda popisał się fantastycznym prostopadłym podaniem do swego imiennika - Villi. El Guaje, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali nie zwykł marnować takich sytuacji i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie. Chwilę później, po akcji zapoczątkowanej przez Regueiro mogło być 2:1, jednak na szczęście dla Hildebranda piłka nie wpadła do siatki przezeń strzeżonej. Warto dodać, że wypożyczony z Valencii Urugwajczyk był jedną z najjaśniejszych postaci w drużynie gości, co dostrzegli kibice Ches żegnając lewoskrzydłowego owacyjnymi oklaskami. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Myliłby się ten, kto powiedziałby, że po przerwie podopieczni Koemana będą tylko bronić korzystnego rezultatu. Kilka minut po wznowieniu gry fenomenalną akcją popisał się tercet Davidów: Albelda, Silva i Villa. Kapitan Ches zagrał z około 30 metrów wysoką piłkę w pole karne idealnie do Silvy, który z pierwszej piłki podał do El Guaje. Villa w swoim stylu, ze stoickim niemalże spokojem umieścił piłkę w siatce. 3:0 i praktycznie po spotkaniu. Dostrzegł to również holenderski szkoleniowiec, który postanowił zdjąć z boiska dwóch bohaterów: Silvę i Villę oraz mało widocznego w tym spotkaniu Morientesa, a w ich miejsce desygnował Vicente, Zigicia oraz Arizmendiego. Murcia do końca próbowała zdobyć chociaż honorową bramkę, jednak ich strzały albo były niecelne albo były bronione przez bardzo dobrze dysponowanego dziś Hildebranda. Pod koniec meczu wspaniałym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Ruben Baraja, jednak w ekwilibrystyczny sposób piłkę na rzut rożny wybił bramkarz rywali. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem Los Ches po dobrej grze, co pozwala spojrzeć z większym optymizmem w przyszłość, zwłaszcza iż Nietoperze już zrównały się punktami z Barceloną, która dziś przegrała z Getafe.

Choć wygrywa drużyna a nie pojedynczy zawodnicy to jednak nie sposób nie wyróżnić trzech piłkarzy. Mowa oczywiście o Silvie, który w moim subiektywnym odczuciu był najlepszym zawodnikiem na boisku. Villa strzelił dwa gole i można mu jedynie zarzucić zbyt częste spalone. Hildebrand natomiast bronił dziś niezwykle pewnie i kilka razy uratował Valencię od straty bramki.

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne