Kanaryjczyk wraca na stare śmieci
Jonathan Viera to przypadek wyjątkowy. Choć nie można mu odmówić szybkości i techniki, zawodnik od transferu do Valencii nie potrafi się przebić do składu żadnej drużyny. Wyjątkiem, na krótko, było Rayo Vallecano. Teraz, po nieudanej do tej pory przygodzie w Belgii, trafi do swojego byłego klubu — Las Palmas.
Viera będzie zapewne kluczowym zawodnikiem zespołu, który gra w Segunda División. Trafił tam na zasadzie półrocznego wypożyczenia, bez opcji wykupu. To świetne miejsce do odbudowania się, jego nowa (a zarazem była ekipa) jest obecnie na prowadzeniu w lidze. Jonathan wydaje się pasować tam jak ulał. Kanaryjczycy preferują wesoły i ofensywny futbol. Viera trafił do Valencii w sezonie 2011/12 właśnie z Las Palmas, za kwotę 2,5 mln €. W letnim okienku transferowym tego sezonu, został zwolniony, a po jego usługi zgłosił się Standard Liege.
Viera ma 25 lat i wydaje się, że to ostatni moment, aby pokazać choć cząstkę tego, czego wszyscy od niego oczekiwali. W Valencii zagrał zaledwie 18 spotkań (ponad 800 minut), strzelając 2 bramki — przeciwko Saragossie i Espanyolowi. Mimo dobrej postawy w dwóch kolejnych pretemporadach nie zyskał zaufania trenerów. Co gorsza, nawet w Belgii mu się nie powiodło. Zawodnik zanotował zaledwie 6 występów (3 w lidze, 3 w LE, łącznie 247 minut) strzelając przy tym jedną bramkę.
Kategoria: Spekulacje Transferowe | Źródło: udlaspalmas.es