Strona główna

Red Bull wkracza do akcji

Arkadiusz Bryzik | 01.04.2014; 01:57

Komplikacje na ostatniej prostej

Dziennikarze Superdeporte donoszą, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można wskazać już nowego właściciela Valencii, którym zostać ma Red Bull. Jak donosi dzisiejsze wydanie walenckiego dziennika oferta austriackiego giganta jest zdecydowanie najlepsza finansowo i przebija konkurentów pod względem jawności. Przeciwnikiem sprzedaży klubu firmie jest Amadeo Salvo.

W ostatnich dniach wyścigu o zakup klubu, na prowadzeniu niespodziewanie wyszła austriacka firma, która w obliczu problemów z Estadio Mestalla przedstawiła najbardziej konkretną ofertę. Jak donosi Julián Montoro, dyrektor Superdeporte, hiszpańska federacja piłkarska poważnie rozważa niedopuszczenie stadionu do przyszłorocznych rozgrywek, a już teraz zapadła decyzja o przeniesieniu finału Copa del Rey na Estadio Vicente Calderón. Wszystko za sprawą wadliwego filtru, zamontowanego na głównej trybunie przez sponsora klubu, Jinko Solar. Zdaniem dyrektora komisji ds. bezpieczeństwa, konstrukcja jest wadliwa i wymaga natychmiastowego remontu. Chińska firma umywa ręce, nie chce zapłacić wysokich kosztów naprawy i zamierza zerwać umowę z klubem.

Taka sytuacja odwróciła proces sprzedaży klubu o 180°. Bankia i KPMG wczoraj podjęły decyzję o natychmiastowej zmianie warunków sprzedaży, której nowym założeniem miało być przede wszystkim zwiększenie kapitału początkowego, na co nie zgodził się m.in. dotychczasowy faworyt Abdullah bin Abdelaziz al-Saud. Mówi się, że jedynym zainteresowanym, który mimo nagłej zmiany warunków nadal zamierza złożyć ofertę, jest firma należąca do miliardera Dietricha Mateschitza. W zamian Austriak zamierza zmienić nazwę stadionu i lekko zmodyfikować barwy klubowe, by Valencia bardziej identyfikowała się z innymi klubami finansowego giganta. Negocjacjom nadal poddawana jest dotychczasowa nazwa klubu, ale mówi się, że Red Bull ostatecznie ustąpi i zarówno nazwa, jak również herb pozostanie bez zmian.

Na taki scenariusz absolutnie nie zgadza się Salvo, który w niedawnym wywiadzie stwierdził, że rozmowy z Red Bullem nie są prowadzone:

Salvo, choć przyznał, że wraz ze sprzedażą 70% akcji klubu odejdzie ze stanowiska, stanowczo wetuje przyjęcie oferty austriackiego giganta. Prezydent klubu wielokrotnie przyznawał, jego celem jest zachowanie historii klubu, a zmiana nazwy, barw zdecydowanie nie pasuje do jego koncepcji. Wygląda jednak na to, że Salvo jest w swojej krucjacie osamotniony. Julián Montoro przyznał, iż zarówno miasto Walencja, jak również Fundacja przekonane są o słusznych zamiarach Red Bulla i hojna oferta, która natychmiast pozwoli wyprowadzić klub na prostą przekonała ich do przyjęcia stanowiska Bankii, która jest głównym zwolennikiem takiego rozwiązania.

Kolejnym plusem, który przemawia za Red Bullem jest porozumienie z Adidasem, który będzie sponsorem technicznym klubu od przyszłego sezonu. Na zamkniętej dla dziennikarzy prezentacji zaprezentowany został projekt koszulek na następny sezon, jednak na samej prezentacji nie było... Amadeo Salvo. Nic dziwnego, że kilka godzin po wydarzeniu ten otwarcie skrytykował dziennikarzy, którzy nie tylko wślizgnęli się na konferencję, ale również udostępnili w sieci zdjęcie, przedstawiające trykoty na następny sezon:

Doniesienia dyrektora Superdeporte może również potwierdzać fakt, iż w przeprowadzonym za pomocą oficjalnego klubowego Twittera czacie, Salvo przyznał iż w ostatnim czasie ponownie kontaktował się z Peterem Limem, co może oznaczać iż pragnie on, by Singapurczyk ponowił swoją ofertę.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte | Twitter | PD