Strona główna
Obrońca Valencii – Miguel Brito, udzielił wczoraj nietypowego wywiadu w jednej z audycji radiowych Cadena SER, w którym odpowiadał na pytania dotyczące swojej sytuacji w lewantyńskim klubie oraz... przyznał się do rozrywkowego trybu życia, który prowadzi.

”W Lizbonie imprezowałem 2-3 razy w tygodniu. W Valencii zwykle robię to w czwartek, bo to dzień, kiedy najwięcej ludzi jest w klubie. Nie mam problemów z tym, co robię i się z tym nie kryję, choć czasem unikam niektórych rzeczy ze względu na szacunek do kibiców” – bezwstydnie zdradził Miguel. Prócz imprez Portugalczyk nie ukrywa, ze ma także inny nałóg – tytoń: ”Palę od 14 lat i jestem do tego przyzwyczajony. Palę po 2-3 papieroski. Wiem jak się kontrolować i nie wypalam całej paczki na dzień” – kontynuował.

Zapytany o sportową sytuację, Miguel wyraził zadowolenie ze swojej obecnej formy oraz wyznał, że jest wdzięczny Quique, za to, że nauczył go gry w obronie: ”Odkąd trafiłem do Hiszpanii sporo poprawiłem się w tym aspekcie i muszę za to podziękować trenerowi”.

Piłkarz odpowiedział również na zainteresowanie Chelsea Londyn jego usługami, zaznaczając, że transfer ten leży w rękach działaczy Valencii, którzy ani myślą o sprzedaży swojego prawego obrońcy: ”Była oferta, ale klub nie chciał rozpocząć negocjacji za mniej niż 20 mln. To mniej więcej oznacza, że jestem nie na sprzedaż” – zakończył Portugalczyk.

Kategoria: Wywiady | Źródło: as.com