Strona główna

Odzyskana wiara!

Szymon Witt | Zdzisław Lewicki | 05.04.2012; 22:53

Najlepszy mecz w 2012 roku!

Po długiej serii rozczarowań, Blanquinegros w końcu zaprezentowali się jak prawdziwi mężczyźni! Grając pod wielką presją oczekiwań, piłkarze Valencii wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, udowadniając wszystkim wątpiącym, że jeszcze nie złożyli broni w walce o wyznaczone cele!

W rewanżowym spotkaniu z AZ Los Ches musieli odrobić stratę jednego gola z pierwszego starcia w Alkmaar. Do tej pory nasi ulubieńcy przyzwyczaili nas raczej do trwonienia przewagi, niż skutecznego gonienia wyniku rywalizacji. Jednak tym razem było zupełnie inaczej. Gracze z Lewantu nie odpuszczali gościom nawet na chwilę – odpowiednio umotywowani przez Unaia Emery’ego, „jeździli na dupach” przez pełne 90 minut, demolując przeciwników i murawę Estadio Mestalla.

Przewaga Valencii zarysowała się już w pierwszej fazie meczu. W 6. minucie Sofiane Feghouli dośrodkował w rzutu rożnego, a piłkę z powietrza uderzył Tino Costa. Po strzale Argentyńczyka futbolówka zamiast w siatce, zaplątała się w bandach reklamowych. Po kolejnych sześciu minutach Antonio Barragán „poszybował” prawym skrzydłem, po czym zacentrował w szesnastkę „Kalmarów”. Tam piłkę z łatwością opanował, podbił i uderzył Roberto Soldado, lecz Esteban Alvarado sparował uderzenie Hiszpana.

”Nietoperze” w tym meczu imponowali niestandardowymi rozwiązaniami stałych fragmentów gry, czym raz za razem zaskakiwali defensywę AZ. Po jednym z takich nietypowych wariantów padł pierwszy gol dla Valencii. Tino rozegrał rzut wolny wraz z Feghoulim, po czym Algierczyk dośrodkował futbolówkę w pole karne gości. Adil Rami nie omieszkał wykorzystać złego wyjścia Estebana i zjawiskowej centry swojego kolegi, piękną główką zmieniając oblicze dwumeczu!

120 sekund później Rami ponownie znalazł się na ustach wszystkich Valencianistas! Po kolejnym krótkim rozegraniu kornera „łaciatą” w szesnastkę gości tym razem wrzucił Tino Costa. Piłka, przedłużona jeszcze przez Soldado, znów odnalazła Ramiego, który niczym rasowy snajper strzelił drugiego gola! Francuz stał się – absolutnie niespodziewanie – bohaterem meczu!

Piłkarze AZ zbierali się aż 25 minut, by oddać pierwszy groźny strzał na bramkę Valencii. W 25. minucie z ok. 30 metrów uderzył niezwykle utalentowany Adam Maher, lecz Diego Alves wybił futbolówkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę!

Po zdobyciu dwubramkowego prowadzenia „Nietoperze” grali na wielkim luzie, a piłka chodziła od nogi do nogi. Blanquinegros zaczęli imponować koronkowymi akcjami i grą na jeden kontakt. Defensywa Alkmaar przy takiej postawie Valencii była kompletnie zagubiona, co podopieczni Emery’ego powinni wykorzystać jeszcze przed przerwą. Niestety, duetowi naszych napastników brakowało skuteczności, lecz rozmach akcji prezentowanych przez Los Ches mógł zrobić wrażenie na każdym niedzielnym kibicu.

W drugiej połowie Valencia – o dziwo – wcale nie zamierzała spuszczać z tonu. Piłkarze z Lewantu cały czas nacierali, chcąc zapewnić sobie absolutny spokój i zażegnać perspektywę ewentualnej dogrywki. W 54. minucie Jordi Alba przeprowadził świetny rajd środkiem pola, minął dwóch rywali i stanął oko w oko z Estebanem, lecz reprezentantowi Hiszpanii zabrakło baterii, by uderzyć piłkę z mocą wystarczającą do pokonania bramkarza AZ.

Czego Alba nie uczynił o własnych siłach, zrobił chwilę później przy wydatnej pomocy Soldado. „Żołnierz” otrzymał kapitalne podanie w uliczkę od Feghouliego, wpadł w pole karne gości i wyłożył piłkę nadbiegającemu Albie, który ofiarnym wślizgiem skierował ją do bramki!

Na bramkę Estebana sunął atak za atakiem, a dzieła zniszczenia dokończył Pablo Hernández. Soldado wypuścił lewym skrzydłem Albę, który ratując piłkę przed opuszczeniem placu gry zdołał jeszcze dograć ją do skrzydłowego Valencii. Pablito nie namyślał się długo i przymierzył w samo okienko świątyni Estebana!

Holendrzy już po golu na 3:0 stracili jakąkolwiek wiarę i chęć do walki, a kolejne efektowne ataki Hiszpanów jeszcze bardziej podcinały im skrzydła. Ostatecznie drużyna Emery’ego odniosła wielki tryumf i w końcu w pełni zadowoliła swoich kibiców! Teraz trzeba wierzyć, że to zwycięstwo będzie dla „Nietoperzy” wielkim, pozytywnym impulsem na końcową fazę sezonu. Sezonu, który może zakończyć się w Bukareszcie…

05.04.2012, Liga Europy, 1/4 finału (rewanż)

Valencia CF 4:0 AZ Alkmaar

Bramki: 15’ Rami, 17’ Rami, 56’ Alba, 80’ Pablo.

Żółte kartki: T. Costa, Barragán.

Valencia CF: Alves – Mathieu, R. Costa, Rami, Barragán – T. Costa (84’ Maduro), Topal – Alba, Jonas (68’ Parejo), Feghouli (76’ Pablo) – Soldado.

AZ Alkmaar: Esteban – Poulsen, Viergever, Moisander, Marcellis – Martens, Elm, Maher – Holman (46’ Gudmundsson), Altidore (69’ Benschop), Beerens (79’ Falkenburg).

Valencia w Lidze Europy

Wybierz piłkarza meczu!

Skrót spotkania: VCF Video

Cały mecz do pobrania!

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne