Strona główna

Cel uświęca środki

Szymon Witt | Zdzisław Lewicki | 12.01.2012; 11:30

Valencia w ćwierćfinale Copa del Rey!

Unaiowy minimalizm objawił się w najczystszej postaci podczas środowego wieczoru na Ramón Sánchez Pizjuán. Baskijski szkoleniowiec nastawił swoich podopiecznych na obronę skromnej zaliczki z pierwszego spotkania. Na szczęście piłkarze Sevilli „tylko” dwukrotnie sforsowali defensywę Los Ches, a gol Roberto Soldado okazał się być decydującym w kwestii awansu „Nietoperzy”!

Emery – zgodnie z zapowiedziami – nie dał taryfy ulgowej swym najbardziej eksploatowanym graczom. Na murawę andaluzyjskiego obiektu wybiegli niemal ci sami zawodnicy, którzy brali udział w dwóch poprzednich meczach Valencii. Bask sporo ryzykował, gdyż przeciążeni piłkarze mogli nie tylko doznać urazów, lecz także zwyczajnie nie znieść trudów spotkania, które – przypominając sobie poprzednie starcia na Ramón Sánchez Pizjuán – były zazwyczaj niezwykle intensywne.

Nie inaczej było tym razem. Sevillistas od pierwszych minut demonstrowali swoje intencje, które skupiały się wokół jednego celu – jak najszybszego odrobienia strat z Estadio Mestalla. Już od pierwszych sekund Diego Alves musiał zwijać się jak w ukropie, by zatrzymywać piłki wystrzeliwane przez Andaluzyjczyków z regularnością karabinu maszynowego. Brazylijczyk a to bronił ostre strzały wszędobylskiego Jesúsa Navasa, a to parował piłki po zaskakujących uderzeniach Piotra Trochowskiego. Alves grał z niezwykłym poświęceniem, wykorzystując każdy centymetr sześcienny powierzchni swojego ciała – w 17. minucie najbardziej ucierpiała głowa bramkarza, którą znakomicie wybronił nokautujący strzał Navasa. Alvesowi nie pomagali nawet jego obrońcy – przykładowo w 26. minucie Álvaro Negredo po znakomitej sekwencji zwodów płasko zacentrował wzdłuż bramki, a rozpaczliwie interweniujący Adil Rami skierował futbolówkę na rzut rożny, po drodze obijając spojenie słupka z poprzeczką!

Blanquinegros odważniej wyszli ze swojej połowy dopiero po upływie pół godziny gry. W tym momencie uaktywnił się duet napastników Valencii – najpierw Roberto Soldado, a potem Jonas oddali piekielnie niebezpieczne strzały z dystansu, pokazując, że piłka przygotowana specjalnie na finały EURO 2012 odpowiednio uderzona potrafi polecieć z niespotykaną rotacją! Na szczęście dla gospodarzy Javi Varas znakomicie wybronił strzały snajperów Los Ches. Ożywili się napastnicy, ożywił się również chętnie podłączający się do ataków swojej drużyny Rami. Reprezentant Francji w ostatnich sekundach pierwszej połowy mógł zapewnić Valencii prowadzenie, lecz po dośrodkowaniu Sofiane Feghouliego uderzył minimalnie nad poprzeczką!

W przerwie spotkania Unai Emery musiał zwrócić uwagę swoim graczom, iż niepotrzebnie oddali inicjatywę rywalowi. Od początku drugiej połowy Blanquinegros prezentowali się lepiej – nie grali już tak bojaźliwie, stosowali agresywniejszy pressing i coraz śmielej zapuszczali się pod bramkę Sevilli. Zmiana nastawienia przyniosła efekt w postaci wymarzonego gola.

W 66. minucie Jonas znów poczuł niewytłumaczalny, futbolowy mesmeryzm z Roberto Soldado. Brazylijczyk obsłużył „Żołnierza” wypieszczonym do granic możliwości podaniem, dzięki któremu Roberto znalazł się oko w oko z bramkarzem, po czym z zimną krwią wykonał egzekucję na Sevilli!

W tym momencie Los Nervionenses potrzebowali aż trzech goli, aby zapewnić sobie awans do ćwierćfinału Copa del Rey. Część strat odrobili bardzo szybko, bo już w 70. minucie. Martín Cáceres oddał płaski strzał sprzed pola karnego, broniący do tej pory bez zarzutu Diego Alves w niewytłumaczalny sposób wypluł piłkę przed siebie, a wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej Ivan Rakitić bezlitośnie wykorzystał błąd Brazylijczyka, pakując futbolówkę do siatki!

Gospodarze do końca meczu walczyli o kolejne gole, lecz do siatki trafili tylko jeszcze jeden raz. W doliczonym czasie gry Rakitić z rzutu wolnego wrzucił piłkę w pole karne Los Ches, a tam w ogromnym piłkarskim tłoku pogubił się Víctor Ruiz, który pokonał własnego portero!

Sevillistas nie zdążyli dokonać niczego więcej i awans Valencii do ćwierćfinału Pucharu Króla stał się faktem! Pomimo nienajlepszego stylu, piłkarze Los Ches osiągnęli swój cel i postawili kolejny ważny krok w kierunku uzupełnienia klubowej gabloty o Puchar Króla 2012. Już za tydzień pierwszy ćwierćfinałowy mecz z Levante!

Raport pomeczowy:

Sevilla FC 2:1 Valencia CF (pierwszy mecz 0:1, awans – Valencia)

Bramki: 70’ Rakitić, 90+2’ V. Ruiz (samobój) – 66’ Soldado

Żółte kartki: Navarro, Cáceres, Rakitić – Miguel, Albelda, Rami, Mathieu, Alba, Alves.

Sevilla FC: Varas; Cáceres, Spahic, Fazio, Navarro (71’ Kanouté); Medel, Trochowski (63’ Rakitić); Navas, Del Moral (64’ Perotti), Reyes; Negredo.

Valencia CF: Alves; Miguel, Rami, V. Ruiz, Mathieu; Albelda, Banega (77’ Parejo); Feghouli (82’ Pablo), Jonas (68’ T. Costa), Alba; Soldado.

Wyniki i statystyki Copa del Rey

Wybierz piłkarza meczu!

Skrót spotkania: VCF Video

Cały mecz do pobrania!

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne