Ciąg dalszy rozterek
Unai Emery - po kilku meczach konsekwentnego pomijania Portugalczyka przy powołaniach - w sytuacji, w której nie mógł skorzystać z usług Barragána ugiął się i Miguel Brito zagrał w wyjściowym składzie przeciwko Maladze.
Swoim występem Miguel nie pomógł trenerowi w podjęciu decyzji dotyczącej swojej przyszłości. Co więcej, być może jeszcze bardziej ją utrudnił -zagrał dobry mecz, nie pozwalając Joaquinowi, którego musiał powstrzymywać, przejść razem z piłką i zaatakować bramkę Valencii.
Portugalczyk często podłączał się do ataków Valencii wielokrotnie ponawiając niebezpieczne wrzutki w pole karne przeciwników, których adresatem był Roberto Soldado, a raz nawet chciał zaskoczyć Caballero nieoczekiwanym strzałem. Skazą na jego pewnym występie może być żółta kartka, którą zobaczył w 59. minucie meczu.
Na początku meczu, gdy zawodnik miał piłkę przy nodze, niektórzy na trybunach gwizdali, lecz nie było ich wielu. Unai Emery nie ukrywa, że chce zakończyć tę sytuację i powrotu do normalności, jaką będą stałe dobre występy Portugalczyka, który swoim zachowaniem pozaboiskowym nie będzie dawał powodów do niezadowolenia. Może ten występ pomoże taką normalność przywrócić?
Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte