Strona główna

Valencia liderem!

Szymon Witt | 18.09.2011; 10:36

Trudny mecz na El Molinón

Po niespodziewanie trudnym pojedynku Valencia pokonała Sporting Gijón i z kompletem punktów po trzech meczach objęła przodownictwo w tabeli Primera Division! Zwycięstwo „Nietoperzom” zapewnił – jakżeby inaczej – prezentujący ostatnimi czasy fenomenalną skuteczność Roberto Soldado.

Wszyscy Valencianistas mogą być niemal pewni, że do końca sezonu w dwóch kolejnych meczach nie zobaczą identycznej wyjściowej jedenastki. Na spotkanie z czerwoną latarnią ligi Emery znów dokonał roszad w składzie – w stosunku do poprzedniego starcia na belgijskiej ziemi na placu gry pojawili się między innymi Jordi Alba, Bruno, David Albelda, Jonas czy Sergio Canales. Obstawiając, że Emery do końca sezonu w dwóch kolejnych meczach da szansę tym samym piłkarzom, można wygrać sporą sumkę.

Od pierwszych minut to Blanquinegros przejęli inicjatywę i piłkę, tylko sporadycznie oddając ją rywalom. Piłkarze Valencii szybko osiągnęli w tej statystyce poziom 70%! Gołym okiem było widać, że taka dominacja drużyny Emery’ego stała się możliwa dzięki Adilowi Ramiemu i Víctorowi Ruizowi. Valencianistas w końcu doczekali się pary stoperów, która nie tylko świetnie broni, lecz potrafi także znakomicie wyprowadzić futbolówkę z własnej połowy. Podczas wykonywania tego elementu piłkarskiego rzemiosła duet obrońców nie zanotował praktycznie żadnej straty! Dzięki nowym nabytkom w linii defensywnej rozgrywanie piłki w ekipie Los Ches zostało wyniesione na nowy, jeszcze wyższy poziom.

Co może dziwić, pomimo olbrzymiej dominacji w posiadaniu piłki Blanquinegros mieli olbrzymie trudności ze sforsowaniem skomasowanej defensywy Gijón. Z kolei Sportinguistas dzięki błyskotliwym indywidualnym akcjom Miguela de las Cuevasa i Davida Barrala dość łatwo przedostawali się pod bramkę Guaity. W 17. minucie portero Valencii instynktownie obronił strzał Roberto Canelli po dośrodkowaniu właśnie de las Cuevasa.

W 30. minucie dominacja Valencii w końcu została udokumentowana! Jonas przejął futbolówkę na środku boiska i podał do Évera Banegi. Argentyński rozgrywający genialnym podaniem z pierwszej piłki uruchomił pędzącego lewym skrzydłem Pablo. Hernández wypatrzył w polu karnym wbiegającego Jonasa, strzał Brazylijczyka obronił jeszcze Juan Pablo, lecz przy dobitce Soldado portero gospodarzy nie miał żadnych szans!

W tym momencie podopieczni Manolo Preciado zostali zmuszeni do bardziej ofensywnej gry, dzięki czemu Blanquinegros mieli więcej miejsca do przeprowadzania akcji, z czego próbowali skwapliwie skorzystać. W 37. minucie piłkę na połowie Gijón przejął Canales, podał do Soldado, który błyskawicznie odegrał do sunącego tym razem prawym skrzydłem Pablo. Pablito po krótkim sprincie po raz kolejny kapitalnie dograł go Jonasa, lecz Brazylijczyk obił tylko poprzeczkę świątyni Juana Pablo! Kilka minut później rozochocony Pablo zdecydował się na strzał z prawego skrzydła. Zabrakło kilku centymetrów, by Hernández zdobył zjawiskowego gola.

W drugiej połowie Sporting rzucił się do ofensywy, zwiększył agresywność w odbiorze piłki, przez co spotkanie stało się bardziej wyrównane. W 60. minucie de las Cuevas efektowną akcją minął Pablo i Bruno, wbiegł w szesnastkę Valencii i zagrał wzdłuż bramki w kierunku Barrala. Na szczęście Vicente na spółkę z Albeldą zażegnali niebezpieczeństwo.

W 67. minucie pełnią swojego geniuszu ponownie błysnął Banega. Argentyńczyk wyśmienitym prostopadłym podaniem obsłużył Soldado, „Żołnierz” wpadł w pole karne, po drodze niemiłosiernie skręcając przymierzanego latem do Valencii Alberto Botíę, lecz w sytuacji sam na sam z Juanem Pablo uderzył wprost w bramkarza. Pięć minut później na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Pablo, jednak w starciu Pablo-Pablo lepszy okazał się bramkarz Gijón. Blanquinegros cały czas naciskali, dążąc do zdobycia drugiego gola i zapewnienia sobie spokoju w końcówce. Na kwadrans przed końcem Canales popisał się prostopadłym podaniem a’la Banega w kierunku Aritza Aduriza. Bask wpadł w szesnastkę gospodarzy, lecz jego strzał sparował Pablo. Aduriz doszedł do odbitej piłki i odegrał do wbiegającego Piattiego, lecz filigranowego skrzydłowego uprzedzili obrońcy. Futbolówka znów trafiła do Aritza, który już leżąc, posłał piłkę obok słupka. W tym niesamowitym kotle w polu karnym Sportingu „łaciata” po prostu musiała znaleźć drogę do siatki, niestety stało się inaczej.

W końcówce meczu stłamszeni gospodarze mieli jeszcze swoją okazję na zdobycie wyrównującej bramki. Piłkę przed polem karnym Los Ches otrzymał Barral, futbolówkę po strzale snajpera Sportingu podbił jeszcze jeden z defensorów Valencii, lecz Guiata wspaniałą robinsonadą wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę! Interwencja na wagę zwycięstwa!

Blanquinegros spełnili swój obowiązek, jakim było zgarnięcie kompletu punktów na Estadio El Molinón. Podopieczni Emery’ego zapewnili sobie dobrą pozycję wyjściową przed serią piekielnie trudnych spotkań ligowych i pucharowych. Już w środę na Estadio Mestalla przyjeżdża Barcelona. Czeka nas pierwszy prawdziwy egzamin nowej Valencii.

Raport pomeczowy:

Sporting Gijón: Pablo; Damián (Carmelo 78'), Botia, Gregory, Canella; Rivera; Novo (Lora 57'), Alvarez, De Las Cuevas, André Castro (Sangoy 57'); Barral.

Valencia CF: Guaita, Bruno, Rami, Ruiz, Alba; Albelda, Banega; Canales (T. Costa 79'), Jonas (Piatti 61'), Pablo; Soldado (Aduriz 69').

Gol: Soldado 30'

Tabela i statystyki Primera División

Skrót spotkania: VCF Video

Wybierz zawodnika meczu: Forum

Cały mecz: I, II lub I, II

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne