Strona główna

3. kolejka Primera División – sobota

Zdzisław Lewicki | 10.09.2011; 10:24

Zapowiedź wieczornych meczów

Po przerwie reprezentacyjnej, skądinąd niezwykle udanej dla hiszpańskiej kadry narodowej, wracamy do ligowych rozgrywek. Zanim Tomasz Adamek wyjdzie na ring, by zmierzyć się z Witalijem Kliczko, na hiszpańskich boiskach pojawią się czołowe drużyny poprzedniego sezonu.

Real Sociedad de Fútbol – FC Barcelona (18:00)

„Kto chce wspiąć się na szczyt, nie obawia się wysokości” – Philippe Montanier, w odróżnieniu od Unaia Emery'ego, nie umniejsza szans swojej drużyny jeszcze przed starciem z Barceloną. Były szkoleniowiec Valenciennes może mieć ku temu solidne argumenty; Anoeta to jedyny teren, na którym aktualny mistrz kraju stracił komplet punktów.

Blaugrana – w odróżnieniu od kwietniowego spotkania – przyjedzie do Kraju Basków w niemal najsilniejszej obsadzie. Na pełnych obrotach trenują Carles Puyol, Maxwell oraz Adriano. Zabraknie jedynie Gerarda Piqué.

Real Sociedad w inauguracyjnej kolejce wywiózł trzy punkty z Gijón, mimo gry w osłabieniu przez końcowe dwadzieścia pięć minut. Do składu gospodarzy wrócił Antoine Griezmann.

Villarreal CF – Sevilla FC (18:00)

Początek rozgrywek nie był udany dla piłkarzy Villarrealu – w meczu z Barceloną mieli niewiele do powiedzenia. W sobotę mają okazję zapisać pierwsze punkty na swoim koncie, jednak rywal również nie będzie łatwy. W składzie gospodarzy nie pojawią się Ángel López oraz Cristián Zapata, który miał problem z powrotem z USA po towarzyskim meczu Kolumbii z Jamajką (0:2). Spore szanse na występ ma natomiast Jonathan De Guzmán, po raz pierwszy powołany do kadry meczowej.

Największym zagrożeniem ze strony gości będzie Álvaro Negredo, który najpierw zdobył dwie bramki w zwycięskim starciu z Málagą, a później dołożył następne dwa trafienia w meczu z Liechtensteinem.

„Negredo bardzo się rozwinął, to piłkarz, który z czasem stał się lepszy i osiągnął wspaniały poziom. To groźny zawodnik” – ocenił Diego López, dobrze znający 26-letniego napastnika.

Real Madryt – Getafe CF (20:00)

Dobry humor dopisuje Cristiano Ronaldo. Portugalczyk strzelił czterdzieści goli w poprzednim sezonie, a jego drużyna wyprzedziła Valencię aż o dwadzieścia jeden punktów, jednak 26-latkowi nie przeszkadza to w zapewnieniach o wyrównanej rywalizacji. „Nie uważam, by w rozgrywkach ligowych liczyły się wyłącznie dwie drużyny. W lidze jest silna konkurencja, podobnie jak w Premier League. (…) Pozostałe kluby także mają szansę tryumfować”.

Şahin, Khedira oraz Granero nie zagrają, prasa madrycka przestrzega przed wirusem FIFA, jednak wciąż to gospodarze pozostają zdecydowanymi faworytami. Luis García, nowy trener Getafe, doskonale pamięta dotkliwą porażkę z Realem Madryt (0:8), kiedy jeszcze prowadził Levante, jednak nie składa broni. „Barcelona oraz Real Madryt nie zdobędą wszystkich punktów, zawsze jest szansa”.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Włane | Marca | Sport