Strona główna

Valencia - Inter 2:0

marcin90 | 28.07.2007; 17:01
Valencia pokonała Inter Mediolan 2:0 w meczu w ramach turnieju Emrates Cup. Nietoperze były stroną przeważającą w tym spotkaniu i odniosły zasłużone zwycięstwo, które pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.

W przeciwieństwie do sparingowego spotkania z Lokomotivem Sofia mecz z Interem Nietoperze rozpoczęły w niemal najsilniejszym składzie. I tak pomiędzy słupkami stanął Santiago Canizares. Na bokach obrony miejsca zajęli Marco Caneira oraz Moretti, podczas gdy parę środkowych obrońców tworzył duet Marchena oraz debiutujący w Ches Helguera. W pomocy na skrzydłach wybiegli Joaquin z Gavilanem, natomiast parę środkowych pomocników tworzył Baraja z Albeldą. W ataku oczywiście David Villa wspomagany przez mediapunta Silvę.

Od razu po pierwszym gwizdku Alana Kelly'ego do ataku ruszyły Nietoperze. Pierwszą dobrą okazję miał już w 3 minucie David Silva po podaniu Jaime Gavilana, jednak nie trafił w bramkę strzeżoną przez Francesco Toldo. Równie aktywny był Baraja, który starał się zaskoczyć ex - reprezentanta Włoch, jednak nieskutecznie. Dopiero Jaime Gavilan w 12 minucie rozwiązał worek z bramkami. Młody lewoskrzydłowy otrzymał podanie od Rubena Baraji i huknął lewą nogą jak z armaty nie dając szans na skuteczną obronę bezradnemu Toldo. 1:0 dla Nietoperzy. Wydawać się mogło, że Inter rzuci się do ataku - mimo iż to spotkanie sparingowe to wiadomo, że nikt przegrywać nie lubi i nie chce. Nic bardziej mylnego. Mijały minuty a na boisku cały czas dominowała Valencia, która nie pozwoliła Interowi rozwinąć skrzydeł i chociaż raz zagrozić poważniej bramce strzeżonej dziś przez El Dragona. Co więcej przez pierwsze 25 minut okazji do interwencji nie miał nowy nabytek Los Ches - Ivan Helguera. Jednak w końcu i Inter zaatakował. W 26 minucie jednak bardzo dobrze Zlatana Ibrahimovicia powstrzymał Canizares. Następne minuty to wyrównana gra i kilka okazji Interu oraz jeden bardzo dobry kontratak Los Ches. Canizares jednak nadal niepokonany dzięki Caneirze, Helguerze oraz ... swojemu szczęściu po strzale Maxwella z 37 minuty, kiedy to zawodnik Interu trafił w słupek. Odpowiedź Valencii była jednak błyskawiczna - bramkę na 2:0 zdobył El Guaje, który wykazał się fantastycznym zmysłem strzelca i nie dał najmniejszych szans bezradnemu po raz drugi w dzisiejszym dniu Toldo. Do przerwy wynik już nie uległ zmianie.

W przerwie boisko opuścili strzelcy bramek oraz Joaquin, a w ich miejsce na placu gry pojawili się Angulo, Arizmendi oraz Mata. I znów od mocnego uderzenia rozpoczęły Nietoperze i niewiele brakowało, by po uderzeniu Rubena Baraji było 3:0. Druga połowa nie była już tak interesująca jak pierwsza, niemniej przewaga cały czas była po stronie Nietoperzy. Piłkarze Valencii starali się jak mogli zdobyć kolejną bramkę. Najbliżej podwyższenia wyniku był Fernando Morientes, jednak nie udało mu się pokonać stojącego w bramce Interu po przerwie Julio Cesara. Akcje Interu nie stanowiły natomiast zbyt dużego zagrożenia dla Santiago Canizaresa, który może być zadowolony z zachowania w dzisiejszym spotkaniu czystego konta. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie i to Nietoperze opuszczały boisko w dużo lepszych nastrojach. 2:0 z Interem Mediolan to wynik, który pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem, należy jednak pamiętać że to jedynie spotkanie sparingowe, na podstawie którego nie należy wyciągać pochopnych wniosków.

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne