Strona główna

Wielki powrót!

Nevan | 15.09.2010; 18:51

Bursaspor 0-4 Valencia

Powrót Valencii do Ligi Mistrzów udał się znakomicie! Ches zdołali pokonać mistrza Turcji na jego własnym stadionie, aplikując gospodarzom 4 bramki, nie tracąc przy tym żadnej.

Mecz miał być wielkim powrotem Valencii do Ligi Mistrzów. Absencja w dwóch poprzednich edycjach tych elitarnych rozgrywek była trudna do zaakceptowania zarówno dla kibiców, jak i zawodników związanych z klubem. W meczu z mistrzem Turcji, piłkarze Valencii udowodnili jednak, że nadal są jednym z najlepszych zespołów na Starym Kontynencie.

Valencia od samego początku ruszyła do zdecydowanych ataków. W składzie zabrakło między innymi Juana Maty, w jego miejsce Emery desygnował Choriego Domingueza. Na boisku pojawili się również Mehmet Topal, Pablo Hernandez i Bruno Saltor.

Pierwszą okazje do otwarcia wyniku meczu, mieli piłkarze Bursaspor. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę uderzał głową napastnik tureckiej ekipy, ale Cesar Sanchez popisał się swoim refleksem i obronił strzał.

W piętnastej minucie, na niecodzienne uderzenie z około 30 metrów zdecydował się Tino Costa, i ku zdziwieniu większej części publiczności zgromadzonej na stadionie, trafił idealnie w bramkę Ivankova. Nie pomogła rozpaczliwa interwencja bramkarza gospodarzy - Valencia wygrywała 1-0.

Kilka momentów później groźnie zrobiło się pod bramką Valencii. Stepanov otrzymał podanie na 5 metrze pola karnego, ale jego strzał piętą był bardzo niecelny. Zawodnik znajdował się również na pozycji spalonej.

Ataki gości nasilały się. Najpierw Dominguez zacentrował w pole karne, gdzie niecelnie uderzał Joaquin Sanchez, następnie podyktowano rzut wolny w okolicach 25 metrów od bramki Ivankova.

Do piłki podeszli, Chori i Tino. Na strzał zdecydował się ten drugi, i po raz kolejny popisał się swoimi umiejętnościami. Piłka po jego strzale uderzyła w słupek i weszła z powrotem w boisko. Tam już czekał na nią Aritz Aduriz i spokojnym strzałem głową skierował futbolówkę do siatki.

Aktywny na skrzydle Pablo Hernandez, również zaznaczył swoją obecność na boisku. Kilka minut po trafieniu Aduriza, Pablo postanowił spróbować strzału na bramkę gospodarzy. Zwiódł obrońców Bursaspor i uderzył miękko ponad bramkarzem, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce i weszła w boisko. Tym razem zabrakło jednak Aduriza i obrońcy wybili piłkę zażegnując niebezpieczeństwo.

Valencia schodziła na przerwę z dwubramkową przewagą, co jak na powrót do elity europejskiej był naprawdę dobrym wynikiem.

Pierwsze minuty drugiej połowy, przyniosły dominację ekipy Tureckiej. Wprowadzony w przerwie spotkania Bahadir o mały włos, a stanąłby przed pustą bramką. Tylko wspaniały powrót Tino Costy uratował Valencie przed stratą gola.

Mimo że ataki gospodarzy nasilały się, to kolejną bramkę zdobyli piłkarze Ches, konkretniej - Pablo Hernandez. W zamieszaniu podbramkowym, obrońcy tureccy strącili piłkę do skrzydłowego, a ten bez zastanowienia uderzył po ziemi, nie dając żadnych szans bramkarzowi Bursaspor.

Kilka chwil później, kolejną koronkową akcję przeprowadzili piłkarze Valencii. Joaquin zagrał do Costy, a ten z pierwszej piłki odegrał do wbiegającego w pole karne, Ximo. Były piłkarz Betisu mimo doskonałej pozycji chybił celu.

Gospodarze nadal próbowali zagrozić bramce Cesara, ale robili to na tyle nieudolnie, że sprowokowali groźną kontrę dla Valencii, zakończoną bramką. Choriemu udało się idealnie w tempo podać do Roberto Soldado, a ten w swoim oficjalnym debiucie w Valencii zdobył pierwszą oficjalną bramkę.

Mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem Valencii. Kolejny sprawdzian w Lidze Mistrzów to pojedynek z Manchesterem United na Mestalla. Na chwilę obecną, Valencia zajmuje pierwsze miejsce w grupie z 3 punktami.

Gole ze spotkania: VCF Video

Mecz do pobrania: Forum

Raport

Mecz do pobrania: Tabela grupy C

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne