Litwin, zadowolony z przejścia do Valencii.
Marius aktualnie przebywa na Litwie, gdzie przygotowuje się ze swoją reprezentacją do piątkowego spotkania przeciw Szkocji. Braki językowe, o których ostrzega na samym początku, i odległość nie przeszkodziły mu udzielić wywiadu.
Widać, że Litwin ma wielką ochotę, aby rozpocząć już sezon ze swoją nową drużyną. Nie zastanawiał się ani chwili, gdy dowiedział się o zainteresowaniu nim ze strony włodarzy klubu.
Jak się czujesz jako nowy nabytek Valencii?
Jestem naprawdę szczęśliwy z przejścia do tego właśnie klubu. Dla mnie jest to czołowa drużyna ligi hiszpańskiej, jak i w futbolu europejskim. Jest to szansa, która może się więcej nie powtórzyć.
Miałeś ochotę wrócić do ligi hiszpańskiej?
Po ty jak grałem pól sezonu w Sevilli i dostałem telefon z Valencii, nie zastanawiałem się dwa razy. Uwielbiam piłkę jaką się gra w Hiszpanii, nie tylko to, lubię Hiszpanię jako kraj, styl życia.
Jak wspominasz doświadczenia z Sevilli?
Liga hiszpańska jest chyba jedna z najbardziej wymagających lig na świecie, dlatego moje poprzednie doświadczenia z tych rozgrywek na pewno będą moim atutem w nowym klubie. Oba te kluby są do siebie podobne - stawiają sobie najwyższe cele w każdym sezonie.
Kiedy dowiedziałeś się, że możesz przejść do Valencii?
Jakieś dziesięć dni temu, gdy mój agent powiedział, że istnieje taka możliwość, odpowiedziałem mu, żeby nie zastanawiał się za dużo nad ofertą, bo to naprawdę ważny klub w Europie i taka sytuacja może się nie powtórzyć. Prawdą jest, że miałem inne oferty z ligi hiszpańskiej, ale najlepsza była ta, która przyszła z Valencii.
Masz już pojęcie co ta przeprowadzka może nieść dla Twojej kariery?
Grać dla drużyny takiej jak Valencia to dla mnie wielki honor, właśnie dlatego, że to wielki klub. Na równi z tym jest teraz gra dla reprezentacji mojego kraju, mamy przed nami ważne mecze do rozegrania. Najważniejszy dla mnie będzie szybkie i w miarę bezbolesne dostosowanie się do nowego systemu pracy, do nowego dla mnie środowiska. Chcę wnieść coś od siebie, do tego czym będzie Valencia w nadchodzącym sezonie, chcę pokazać, że nie pomylono się ściągając mnie tu.
Czego oczekujesz od powrotu do Hiszpanii?
Chciałbym stać się ważnym ogniwem Valencii. Najważniejsze jest to, żeby drużyna zwyciężała, bo to znaczy, że nie tylko my, ale także nasi kibice, będą zadowoleni.
Co wiesz o Twojej nowej drużynie?
Wiem, że Valencia jest wielką drużyna, jest to czołówka ligi hiszpańskiej. Ostatni sezon zakończyli przecież tylko za Barceloną i Realem Madryt, co oznaczało powrót do Ligi Mistrzów i to jest dodatkowa motywacja dla każdego piłkarza.
Usłyszeć hymn Ligi Mistrzów to musi być coś...
Tak, mecze Ligi Mistrzów to inny poziom. Nie potrzebujesz żadnej innej motywacji extra. Prawdę mówiąc nie mogę się już tego doczekać.
Jak już mówimy o Lidze Mistrzów. Jesteś świadomy, że będziesz mógł zagrać dopiero w drugiej rundzie?
Tak, zagrałem w fazie eliminacyjnej z Sampdorią. Nic jednak straconego. Liczę, że Valencia przejdzie pierwszą rundę i będę mógł pomóc w walce o najwyższe cele.
W poprzednim sezonie na Sánchez Pizjuán zagrałeś przeciw Valencii.
To prawda, to była zupełnie inna drużyna od tej którą mamy teraz. Szczerze, nie znałem osobiście żadnego z piłkarzy, którzy wystąpili w tamtym meczu. Mam wielką ochotę przyłączyć się do treningów i poznać moich nowych towarzyszy, poznać miasto.
Osobiście pewnie nie, ale z aren sportowych, których piłkarzy znasz najbardziej?
Prawie wszystkich. Valencia to ważny, znany w Europie klub. Piłkarzy takich jak Joaquin, Pablo, Albelda zna cały świat, nie trzeba ich nikomu przedstawiać.
A napastnicy - Aduriz i Soldado? Grałeś przeciw nim w ubiegłym sezonie i to z nie najgorszym efektem.
Pamiętam ich obu z tamtych spotkań. Obaj walczą bardzo dużo i mam szczęście, że gramy w tym samym zespole. Znam ich bardzo dobrze. Z dwójką napastników jakimi są Aduriz i Soldado możemy osiągnąć dobre wyniki. Jednak jak dla mnie, najważniejszym elementem jest dobry blok obronny. To naszym zadaniem jest niedopuszczenie do stracenia bramek i stąd można zaczynać konstruować atak w celu wygrania meczu.
Mówią o Tobie, że nigdy nie narzekasz, że wszyscy trenerzy są zachwyceni Twoim podejściem, dyscypliną i profesjonalizmem. Prawdziwa jest ta sława?
Nie lubię stwarzać problemów, najważniejsze jest dobro drużyny i każdy z nas musi dać z siebie wszystko. Ja mogę grać tam, gdzie trener uzna że się przydam najbardziej. Zawsze jestem przygotowany na 100%.
Kolejne referencje, do których udało nam się dotrzeć, mówią o Twojej uniwersalności - możliwości grania jako stoper, jako środkowy lub prawy obrońca. Jaka jest Twoja ulubiona pozycja na boisku?
Wszystkie z tych, które wymieniłeś. Najważniejsze jest grać i zdobywać doświadczenie.
I jak zaczynałeś grać w piłkę, na jakiej pozycji grałeś?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo już na samym początku mojej przygody z futbolem, grałem zamiennie jako środkowy lub prawy obrońca, w zależności od potrzeb drużyny. Jak trzeba to nawet zagram na lewym skrzydle, nie jest ważne to gdzie gram, ale to czy robię to skutecznie i czy drużyna wygrywa mecz.
Dziwne jest to, że po rozegraniu tylu spotkań w Sevilli, nie zostałeś tam. Klub nie zdecydował się na wykorzystanie opcji kupna, która widniała w Twoim kontrakcie. Nie dziwi Cię to?
Nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. To raczej pytanie do władz Sevilli, nie do mnie. Mi tak naprawdę nikt nic nie wytłumaczył...Może bardziej im się opłacało podpisać kontrakt z innym obrońcą, który przechodził do Sevilli za darmo (Mouhamadou Dabo). Zostawmy to już. Wolę rozmawiać o mojej nowej drużynie.
Ostatnie pytanie. Przychodzisz do Valencii w tej samej formie co rok temu do Sevilli - wypożyczenie z opcją wykupu. Twoim celem jest pewnie przekonanie do siebie władz Valencii?
Już mówiłem to wcześniej, Valencia to wielka drużyna i moim celem jest danie z siebie 100% przy każdej możliwej okazji, aby z moich występów klub miał same korzyści, a to zagwarantuje mi pozostanie na dłużej.
Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte