Strona główna

Nowy bramkarz Valencii CF, Miguel Ángel Moyà, którego prezentacja odbyła się wczoraj, promieniał na każdym kroku. Hiszpan przyznał, że nigdy dotąd nie czuł takiej radości, a ta jest wynikiem przeprowadzki do klubu swoich marzeń.

Pochodzący z Balearów portero zaprezentowany został w siedzibie Mercedes Benz Comercial Valencia w L’Eliana. W ceremonii towarzyszyli mu najbliżsi, rodzina oraz naturalnie prezydent klubu, Manuel Llorente, dyrektor sportowy, Fernando Gómez Colomer, sekretarz Rady, José Pastor.

25-latek na wstępie powiedział, że przeprowadzka to szansa gry na najwyższym piłkarskim poziomie i krok naprzód w karierze. Entuzjazm, z jakim pojawił się w swym nowym domu sprawia ogromne wrażenie, pozwala zatem wierzyć w samo szczęście bramkarza i chęć odnoszenia sukcesów z „Nietoperzami”.

Przedmowa Fernando Gómeza

Chcę zaznaczyć, iż jesteśmy bardzo zadowoleni z przyjętej przez Miguela Ángela propozycji. Już rok temu mieliśmy zamiar go tutaj sprowadzić i ostatecznie osiągnęliśmy to. Wszyscy znamy Moyę, jest młody, ale już doświadczony, solidny w swej pracy, ufamy mu oraz jego umiejętnościom, szybkości, kontroli i przewidywaniu sytuacji, co z pewnością da nam większe bezpieczeństwo w grze. Tego sobie życzymy.

Pierwsze słowa Moyi jako piłkarza *Blanquinegros

Podobało mi się tu już wcześniej, lecz sprawy potoczyły się wtedy inaczej. Ten dzień jest dla mnie równie szczęśliwy, co ważny dlatego, że w tym momencie staję się zawodnikiem Valencii. Od pewnego czasu oczekiwałem na chwilę, kiedy włożę tę oto koszulkę, z czego teraz jestem niezwykle dumny. Po drugie, ten klub pochwalić się może wielką historią, a przede mną w bramce stali tacy bramkarze jak Eizaguirre, Sempere, Ochotorena, Zubizaretta czy najmłodszy z tych legendarnych, Santiago Cañizares. Sporym szacunkiem darzę także moich nowych kolegów, Renana i Césara. W mojej intencji leży zwrócenie całego zaufania, jakim obdarzyli mnie prezydent, Fernando oraz klub. Mogę zapewnić, że w tej koszulce zawsze będę dawał z siebie wszystko. Od dawna chciałem powiedzieć tę frazę – Amunt Valencia!

Zapis konferencji prasowej:

„Nietoperz” po raz drugi

Na samym początku, kiedy nie podpisano ze mną umowy, przeżywałem trudne chwile. Momentami myślałem, że taki wielki klub jak Valencia po prostu nie może mnie zatrudnić. Przezwyciężyłem to i starałem się wtedy pokazywać z jak najlepszej strony, zachowywałem się jak na profesjonalistę przystało. Chyba też dzięki temu sięgnięto po mnie raz jeszcze. Jestem 100 na 100 Valencianista, mam wielki apetyt, by w końcu zagrać.

Z jakim numerem na plecach pragniesz występować?

W drużynie jest już dwóch bramkarzy, więc tylko jeden numer będzie do mojej dyspozycji, 25-tka zwalnia się właśnie dla mnie. 25 – to dokładnie tyle, ile mam lat, dlatego jest idealny.

Rosnąć wraz ze swoim nowym zespołem

Tak, jeśli nie widziałbym tego w takim świetle, nie byłoby mnie tutaj. Moja kariera idzie w parze z rozwojem Valencii, wielkiej ekipy, z jeszcze większymi ambicjami, niż Puchar, awans do Champions League.

Porady od Valencianistas teraz i przedtem

Rozmawiałem z moim partnerem z drużyny w Mallorce, Davidem Navarro, poza tym jeszcze dzisiaj z Albeldą, Alexisem, byłymi zawodnikami Valencii, Farinósem, otrzymałem wiadomość od Cañizaresa, którego pragnę serdecznie pozdrowić… oni dali mi pewne wskazówki, dotyczące zarówno sfery życia osobistego, jak i zawodowego. Komentowali, że jest to wielka drużyna, a to czego teraz doświadczam, potwierdza tę wielkość. Jestem niezwykle zadowolony, pełen nadziei, gotów już zaczynać.

Komplementy dla Césara

César jest bramkarzem bardzo ważnym dla drużyny, z wieloma atutami i umiejętnościami, których z przyjemnością można się od niego uczyć. Imponował mi już od małego, gdy grał w Valladolid, skąd później przenosił się do świetnych zespołów. Będzie prawdziwym konkurentem, lecz to może tylko przynieść korzyści. Przybędę z bardzo ambitnymi planami i sporym apetytem, by walczyć o pierwsze miejsce w bramce.

Fotografie: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12

Kategoria: Wywiady | Źródło: valenciacf.com