Strona główna

Na wczorajszym wystąpieniu przed kamerami, Florentino Pérez zapewniał, że transfer Davida Villi jest kwestią czasu. Prawdziwsze wydaje się jednak stwierdzenie, że transfer jest ciągle kwestią pieniędzy - jeśli Real nie polepszy swej oferty, Villa nie zagra w galaktycznej drużynie Manuela Pellegriniego. I nie są to puste słowa, ani nie jest to tylko wywieranie nacisku na Królewskich - prezes Valencii zaczął bardzo poważnie rozmyślać nad pozostawieniem w klubie najlepszego strzelca Euro 2008.

Gdyby Pérez nie przystał na warunki Manuela Llorente, wyceniającego Villę na około 50 mln euro, jedynym klubem zdolnym wyrwać El Guaje z Valencii zostanie Barcelona - znane są preferencję samego piłkarza, który nie wybiera się za granicę i z miejsca wyklucza transfer do Anglii. Również Barcelona musiałaby jednak wysłać do Valencii odpowiednio atrakcyjną ofertę, lecz kataloński klub z miejsca zapewnia, że szaleństwo szastania gotówką panujące w Madrycie nie jest zaraźliwe.

Choć Valencia znajduje się w fatalnej sytuacji ekonomicznej, uratowanie klubu możliwe jest nie tylko poprzez sprzedaż gwiazd - twierdzi Llorente. Dlatego stan napięcia i wojny podjazdowej pomiędzy Realem i Valencią będzie jeszcze trwał, a skończyć może go tylko jednoznaczna odpowiedź Realu - podwyższenie oferty, bądź zakup alternatyw wobec Villi - Forlana albo Benzemy.

Kategoria: Spekulacje Transferowe | Źródło: SuperDeporte