Strona główna

Dyrektor sportowy Valencii rozwiał wszystkie wątpliwości dotyczące porozumienia władz Blanquinegros z Realem Madryt w sprawie transferu, będącego w samym centrum zainteresowania hiszpańskiej prasy, Davida Villi.

Przyszłość Guaje spoczywa jak na razie w rękach Manuela Llorente, który ani myśli przystać na ostatnią propozycję „Królewskich”. Głos w tej kwestii zabrał podwładny prezydenta, Fernando Gómez.

„Jeśli chodzi o Davida Villę trzeba jasno powiedzieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze, Valencia nie doszła z nikim do żadnej zgody. Po drugie, nie mamy w tej chwili jakiejkolwiek oferty, która mogłaby nas usatysfakcjonować” – mówi. Ponadto przyznał, że zawodnikiem interesują się co prawda zagraniczne kluby, od których odebrano nawet oferty, ale podkreślił, iż żadna nie jest wystarczająco korzystna.

Zapytanie dziennikarzy o konkretną kwotę, jaka zadowoliłaby władze klubu, skwitował krótko: „Za ten transfer odpowiada prezydent i to on zadecyduje, czy będzie to satysfakcjonująca propozycja”.

Kiedy został zaś zaczepiony na temat klubu, który miałby pierwszeństwo w sprowadzeniu Villi, oświadczył, że „gracz woli zostać w Valencii”.

Na koniec zdradził, że „nikt nie jest na sprzedaż ani nie na sprzedaż, ponieważ wszystko zależy od tego, czy wysłuchamy określonych ofert oraz je zaakceptujemy”. Hiszpan dopowiedział, że już tylko podpis bramkarza dzieli Valencię od przedłużenia umowy z Césarem.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Las Provincias