Espanyol Barcelona na drodze Valencii do miejsca gwarantującego udział w kwalifikacjach Champions League okazał się przeszkodą nie do pokonania. Trener Unai Emery po spotkaniu nie szukał tanich wymówek i przyznał, że końcowy wynik był jak najbardziej sprawiedliwy.
Valencia grała z intensywnością i charakterem, ale trafiliśmy na przeciwnika, który prezentował podobne atrybuty
- powiedział szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej.
Entrenador stwierdził, że jego zespół nie potrafił nic poradzić na zmasowane ataki Los Pericos w drugiej połowie: - W pierwszych 60. minutach byliśmy stroną przeważającą i mieliśmy szanse, ale oni wkrótce zaczęli naciskać i po zdobyciu gola zaczęli wyglądać na swobodniejszych. Wynik był sprawiedliwy. Przycisnęli nas i trudno było się przeciwstawić. Espanyol na ten moment posiada pozytywną mentalność, jest trudnym rywalem i nie jest to żaden przypadek, że oni są w formie
.
Emery nawiązał także do potyczki z Realem Madryt w przyszłą sobotę: - Musimy się zastanowić i pomyśleć o następnym meczu. Oczekuję, że przeciwnik będzie w najlepszej formie, ale przygotujemy się na nich z największą ambicją na świecie
.
Kategoria: Wywiady | Źródło: Marca