Strona główna

Podział punktów na Sánchez Pizjuán

Dzidek | 23.11.2008; 16:31

Cenny punkt na wymagającym dla przyjezdnych terenie wywalczyli wczoraj podopieczni Unaia Emey’ego. Odradzająca się po zawirowaniach zeszłego sezonu Valencia dzięki solidnej i pewnej grze obronnej, acz nieco słabszej postawie w ofensywie, dopisuje na swoje konto punkt numer 24.

Pomny błędów, jakich dopuszczali się w ostatnich spotkaniach Nietoperze oraz niezawodności, z jaką dotychczas prezentowała się środkowa formacja Sevilli, Emery postawił na zagęszczenie pomocy, ustawiając w centrum aż pięciu zawodników: Matę i Joaquina na flankach, Marchenę na pozycji defensywnego pomocnika oraz Baraję i Fernandesa przed kapitanem zespołu.

Oba zespoły dość żwawo rozpoczęły spotkanie. Romaric już po niespełna minucie oddał strzał w kierunku bramki Renana, jednak piłka po jego rzucie wolnym poszybowała w trybuny. Parę minut później Adriano posłał futbolówkę do Aldo Duschera, który na szczęście oddał strzał wprost w brazylijskiego portero. Valencia grała rozsądnie, umiejętnie przerywając ataki gospodarzy. Taktyka obrana przez baskijskiego szkoleniowca odbiła się na słabszej postawie w ataku, bowiem nieustannie szukający podań Villa oraz przeprowadzający indywidualne akcje Joaquin to za mało, by móc myśleć o przekonywującej wygranej. Zwłaszcza, gdy jedną z nielicznych dogodnych sytuacji marnuje Mata – świeżo upieczony reprezentant Hiszpanii zagubił gdzieś skuteczność jaką zachwycał na początku sezonu. Końcówka pierwszej odsłony należała już do Andaluzyjczyków, ale tym razem wreszcie z dobrej strony pokazał się Renan. Brązowy medalista z Pekinu popisał się świetnymi paradami, broniąc strzały Kanoute i Fabiano.

Po przerwie na plau boju pojawił się Maresca, który zastąpił Argentyńczyka Duschera. Zmiana przyniosła drużynie Manolo Jimeneza więcej spokoju w konstruowaniu akcji, co w połączeniu z oddaniem inicjatywy przez Valencię poskutkowało stworzeniem znacznej przewagi. Tymczasem niewiele wynikało z dominacji Sevilli. Wprawdzie gospodarze nie potrafili poważnie zagrozić bramce Renana, ale w zamian doskonale wymuszali na arbitrze odgwizdywanie fauli i pokazywanie żółtych kartek. Pan Teixeira Vitienes ukarał w ten sposób Fernandesa, Baraję i Marchenę, choć o słuszności jego decyzji można by dyskutować… W 70. minucie po raz kolejny zawiódł Juan Mata, który po podaniu Joaquina z ok. 10 metrów nie pokonał Palopa. Pięć minut później Edu zmienił Fernandesa, a po chwili kontuzjowany Moretti opuścił boisko na rzecz Maduro.

Sporo emocji przyniósł doliczony czas gry. Najpierw groźną akcję skonstruowała Sevilla, jednak próba Navasa zakończyła się niepowodzeniem, odbijając się od któregoś z defensorów. Szalę zwycięstwa na korzyść Valencii mógł przeważyć Villa, jednak król strzelców Euro po podaniu Maty uderzył zaledwie obok lewego słupka bramki Palopa, przekreślając ostatnią szansę na triumf.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne