Strona główna

Przed meczem z Sportingiem

Zibi | 15.11.2008; 20:56

Po meczach z dwoma beniaminkami ligi – Málagą oraz Numancią – przychodzi pora na ostatni pojedynek w tej rundzie rozgrywek z drużyną, która w ubiegłym sezonie wywalczyła sobie promocję na najwyższy szczebel hiszpańskiego futbolu. Sobotnie spotkanie z uwagi na jednego z naszych ulubieńców bez echa przejść nie może i jak na razie, tak jak można było się tego spodziewać, odbija się szerokim pogłosem w Hiszpanii.

Villa de Gijón

Nie czas i miejsce by za pomocą klawiatury szkicować kolejną, treściwą biografię Guaje, ale warto przypomnieć sobie kilka istotnych faktów z życia młodego chłopca, który…

…od kołyski marzył o zawodowej grze w piłkę. Przygodę z łaciatą zaczął w wieku 10 lat, klubie z rodzinnego miasta – UP Langreo – gdzie przez kolejne 8 piłkarskie szlify zdobywał od tamtejszych trenerów. Świetna postawa Davida nie umknęła uwadze szkoleniowcom dwóch największych firm we wspólnocie autonomicznej regionu, Asturii. Pierwszy zainteresowanie wykazał klub z Oviedo, ostatecznie nie zdecydował się na transfer, ponieważ ciało techniczne uważało, że napastnikowi brakuje potencjału. W związku z tym wybór nowego pracodawcy padł na zespół Sportingu. Na nowej drodze okazano mu więcej zaufania i już po pierwszym roku spędzonym w zespole juniorów, przeniesiono go do ekipy B (1999). Po dwóch latach „choroby morskiej” Villa po raz pierwszy w życiu rozegrał spotkanie w barwach niebiesko-czerwonych, drużynie rozpoznawalnej w całej Hiszpanii. W ciągu dwóch sezonów, na zapleczu ekstraklasy, pod batutą José María Meana Acebala, strzelił dla zespołu z Gijón 38 bramek (18 w 1. oraz 20 w 2.). Mimo sporych chęci i walki do samego końca Sporting nie zdołał się przebić do Primera División. Dzięki świetnym występom na wyższy szczebel w swej karierze wspiął się za to David.

Ponad 50 bramek, które ustrzelił dla swego ukochanego (o przywiązaniu do barw zawsze mówił otwarcie) klubu będzie mu pamiętane zawsze. Złotymi zgłoskami wpisał się w kartę historii portowego klubu, którego kibice darzą go wielkim szacunkiem ze względu na oddanie i więź, jaka łączy piłkarza z drużyną nawet po odejściu. Serce Davida Villi bić będzie dzisiejszego wieczoru zdecydowanie mocniej i szybciej, ale tym razem dla Valencii.

Znajomy przydomek

Rojiblancos. Coś nie tak? Pomyłka? Nie, otóż Atlético Madrid dzieli przydomek czerwono-białych z drużyną Realu Sportingu de Gijón. Pierwsze trykoty obu drużyn do złudzenia przypominają barwami bliźniaków. Dziesięć lat czekali entuzjaści Sportingu na start w Primera División i choć wykazali się przez ten okres naprawdę dużą dozą cierpliwości, to tak wyczekiwany początek ligi został zainaugurowany, jeśli nie kiepsko, na pewno nie tak, jak życzyliby sobie tego sami piłkarze. Na własnym boisku, w pierwszej kolejce ulegli, tu trzeba zwrócić uwagę, minimalnie zespołowi Getafe CF – 1:2. Historycznego gola na, wydawać by się mogło kilka minut przed końcem spotkania, wagę remisu strzelił Diego Castro. Niestety, w 85 minucie większość na Estadio El Molinón spuściła głowy. W zamieszaniu podbramkowym najszybciej do piłki dopadł Javier Casquero i z okolicy 16-ego metra uderzył na tyle mocno i celnie, iż pozbawił Sergio Sáncheza szans na udaną interwencję. Podobna rzecz miała miejsce również w Sevilli. Podopieczni Manuela Preciado dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, by kolejny raz dekoncentrując się, dać możliwość gospodarzom na wyrównanie. Gdy na tablicy świetlnej mijała godzina gry Frédéric Kanouté przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Andaluzyjczyków. Musicie sobie wyobrazić w jakich nastrojach byli wtedy zawodnicy Sportingu, którzy potwornej goryczy porażki doznali także w kolejnych trzech spotkaniach (Realem , Barceloną, Villarreal). Pierwsze, cenne, a zarazem niezbędne punkty Rojiblancos zdobyli dopiero w wyjazdowym meczu na Majorce. Przełomowa wygrana okazała się faktycznie w pełnym tego słowa znaczeniu przełomową. Sporting Gijón rozpoczął serię 5 zwycięskich pojedynków z rzędu i byłby ją kontynuował, gdyby więcej szczęścia dopisało gościom w Santander (tu zauważamy podobieństwo: Racing przerwał kapitalną passę Sportingu oraz Valencii, która nie poniosła wtedy ani jednej porażki).

Początki bywają nieraz trudne, tak jak w przypadku Asturyjczyków, jakby jednak nie patrzeć w lidze poczynają sobie coraz śmielej. W dzisiejszym pojedynku na boisku według dziennikarzy powinniśmy ujrzeć: w bramce Cuéllara, w linii obrony Sastre, Gerarda, Meru oraz Canellę, pomocników: Matabuene, Camacho, Morána, Mateo, Castro, a na szpicy, wysuniętego przed nich Bilica, strzelca 6 bramek. Przestrogą dla naszych obrońców powinien być nie tylko jego dorobek i zmysł, jakim imponuje na boiskach Primery, ale niezłe warunki fizyczne. 28-latek mierzy 184 centymetry wzrostu.

W archiwum spotkań doliczyć możemy się dokładnie 70 dni ligowych, w których obie drużyny stawały naprzeciw siebie. Łączny bilans Valencii przedstawia się następująco: 32 wygrane, 19 remisów i tyleż samo przegranych partii. Jeszcze okazalej prezentuje się, jeśli pod uwagę weźmiemy jedynie domowe spotkania: 24-8-3. Ostatnia wygrana Sportingu nad „Nietoperzami” datowana jest na rok 1997, kiedy to w obecności 14 tysięcy widzów na Estadio El Molinón gospodarze pokonali przyjezdnych 2:1.

Valencia CF – Real Sporting de Gijón 2:2 LFP 1997/98

Valencia CF – Real Sporting de Gijón 2:1 LFP 1996/97

Valencia CF – Real Sporting de Gijón 1:0 LFP 1995/96

Biorąc pod uwagę fakt, iż spotkanie rozegrane zostanie na Estadio Mestalla, możemy spodziewać się skomasowanej obrony zespołu z Asturii, liczącego przede wszystkim na dogodne sytuacje wypracowane poprzez kontry. Szczególnie czujna powinna być tego wieczoru defensywa Valencii, która nie może za wszelką cenę angażować się i pomagać partnerom z przodu.

Sędzia:

Rolę arbitra pełnić będzie pan Paradas Romero. Andaluzyjczyk prowadził w bieżącym sezonie 4 spotkania, z których 2 zakończyły się zwycięstwami gospodarzy, 1 remisem oraz porażką. Kartkami obdzielił dotąd 18 zawodników (11-7).

U bukmachera:

Bwin: 1 – 1,35; X – 4,20; 2 – 8,00

Stacje transmitujące spotkanie na żywo:

Al Jazeera Sport +2 Armenia TV Boom Sport One C+ Sport 2 (Poland) DigitAlb SuperSport 2 Fox Serbia Hi Soccer La Sexta Nova Sports 3 (Hellas)   Sky Calcio 2 Sky Sport Xtra (Italy) Sky Sports Xtra (uk) Sport 1 (Cz/Sk) Sport 1 (Hun) Sport 1 (Ned) Sport 2 (Ukr) Sport 5+ LIVE Sport 7 Sport+ SuperSport 7 [ZA] TV2 Sport (Nor) TV4 Sport

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne