Strona główna
Nie, to nie jakimś nadzwyczajnym zrządzeniem losu Valencia włączona zostanie do rozgrywek Champions League, ale stołeczne Atletico, ukarane przez UEFA za zamieszki podczas ostatniego spotkania, swój najbliższy mecz Ligii Mistrzów zmuszone będzie zagrać na obczyźnie. Jak głosi oficjalny werdykt - przynajmniej 300 km od Madrytu. Najbliższy stadion, spełniający wszelkie wymogi UEFA, na którym może zostać rozegrane środowe spotkanie Atletico z Liverpoolem, to właśnie Estadio Mestalla. Oprócz powrotu elitarnych rozgrywek, wybór Walencji na miejsce środowego spotkania, oznaczałby również powrót Rafy Beniteza na stadion klubu, z którym święcił wielkie tryumfy...

Vicente Soriano natychmiast po decyzji UEFA zaoferował Atletico możliwość gry na Mestalla, ale ostateczną odpowiedź władz madryckiego klubu poznamy za kilka dni. W piątek mija ostateczny czas złożenia odwołania od decyzji władz UEFA, a dopiero po ewentualnym podtrzymaniu werdyktu poznamy miejsce konfrontacji Atletico i Liverpoolu. Stadion Valencii będzie musiał jednak wygrać rywalizację z silną konkurencją - włodarze Atletico otrzymali też już bowiem propozycję gry na La Cartuja de Sevilla, Camp Nou, Olímpico de Montjuïc oraz El Martínez Valero. Choć Walencja znajduje się najbliżej Madrytu, kwestią priorytetową może być pojemność danego obiektu. W tej klasyfikacji, Estadio Mestalla wyprzedza jedynie El Martinez Valero z Elche. Na korzyść stadionów z Barcelony (Nou Camp oraz Stadion Olimpijski - Estadio de Montjuic) przemawia połączenie koleją ekspresową AVE Madrytu oraz Barcelony, co w wielkim stopniu ułatwiłoby kibicom Rojiblancos dostanie się na spotkania swojego klubu.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Las Provincias