Strona główna

Trudna droga Correi

Wojciech Ciuraj | 28.09.2022; 22:00

Wywiad z Portugalczykiem

Thierry Correia to dziś jeden z najpewniejszych żołnierzy Gennaro Gattuso. Prawy obrońca cieszy się szacunkiem kibiców, kolegów z drużyny, a także włoskiego szkoleniowca. Portugalczyk w wywiadzie nawiązał do swoich trudnych początków w Valencii.

Wejście do drużyny

"Byłem młody i kompletnie nieprzygotowany do konkurowania na tym poziomie. Czasem gdy wychodziłem z treningu płakałem w samochodzie. Presja była ogromna, a ja nie potrafiłem się odnaleźć. Gdyby nie Gonçalo (Guedes) i Rubén (Vezo), nie poradziłbym sobie. Dużo wycierpiałem, ale cieszę się, że zostałem w klubie. W pierwszym sezonie zacząłem pracować z trenerem mentalnym i dziś czuję, że jestem silniejszym człowiekiem i lepszym sportowcem."

Guedes

"To mój przyjaciel, często żartowaliśmy. Mam jedną nogę dłuższą od drugiej - na boisku reguluję ten defekt odpowiednimi wkładkami. Poza nim, chodzę w nieco dziwny sposób, który zawsze bardzo bawił Gonçalo."

Gattuso

"Odkąd nas trenuje wszystko się zmieniło. Dobrze się odnajduje w jego koncepcji taktycznej - właśnie takiej piłki uczyłem się w szkółce Sportingu. Odkąd tu jestem to pierwszy szkoleniowiec, który chce grać w piłkę."

Kontuzje

"Poprzedni sezon był trudny, ale brakowało mi doświadczenia i samoświadomości. Chciałem przyśpieszyć swój powrót i nie skończyło się to dobrze. Dziś jestem bardziej cierpliwy i świetnie się czuję."

Przyszłość

"Mam kontrakt do 2026 roku, chcę tu zostać. Czuję, że mogę być dużo lepszy i chciałbym znów grać w Lidze Mistrzów w barwach Valencii. Chciałbym pewnego dnia zostać jednym z kapitanów. Zdaję sobie sprawę, że do opaski jeszcze daleka droga, ale ekscytuje mnie ta myśl. Valencia to mój dom."

Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte, fot. Superdeporte