Strona główna

Sen Hugo Duro

Mateusz Piniarski | 04.03.2022; 23:41

Dobra forma Hiszpana

Trzy lata to szmat czasu. Doskonale wie o tym hiszpański napastnik, który przeszedł od „tocó en Hugo Duro” w barwach Getafe José Bordalása mierząc się w półfinałowym meczu z Valencią w Copa del Rey, do finału w barwach „Nietoperzy”, również pod wodzą trenera z Alicante.

Napastnik z Madrytu najpierw opuścił Getafe (którego jest wychowankiem) na zasadzie wypożyczenia do Realu Madryt Castilla grając w trzeciej lidze, zdołał też zadebiutować w Champions League w barwach Los Blancos. Po tym chaotycznym roku wrócił do Getafe, po czym został wykupiony przez trenera, który dobrze go znał – José Bordalása.

W Valencii zaczynał jako lewy skrzydłowy i awaryjny zmiennik Maxiego Gómeza w ataku, jednak z czasem wyrósł na jednego z najlepszych zawodników zespołu. Strzelił osiem goli, z czego większość bardzo ważnych, jak chociażby ten z pierwszego meczu półfinału z Athletic Bilbao. Dołożył do nich cztery asysty. 23 kwietnia ma szansę po raz kolejny odcisnąć piętno w Pucharze Króla, w którym przeciwnikiem będzie Real Betis.

Hugo Duro na dłużej?

„Hugo zostań, Hugo zostań” skandowali kibice na Mestalla po awansie do finału. Fani bardzo cenią zadziorność i pracowitość Hiszpana. Kolejną zaletą jest fakt, że jest to pierwszy napastnik w Valencii od czasu Santiego Miny z takim wyczuciem momentu i czytaniem gry, przez co często znajduje się w odpowiedni miejscu w odpowiednim czasie by dołożyć nogę i zgarnąć bramkę, ponadto jest silny i dobrze gra tyłem do bramki. Kibicowskie nadzieje mogą się spełnić, bowiem klauzula wykupu wypożyczonego Hiszpana opiewa na 4 mln €. Sam zawodnik pozytywnie zapatruje się na kontynuowanie swojej przygody w klubie ze stolicy Lewantu.

Kategoria: Ogólne | Źródło: plazadeportiva | zdj. plazadeportiva