Strona główna

Tebas broni Lima i krytykuje Marcelino

Bogdan Wójcik | 27.10.2020; 18:32

Prezes LaLiga o sytuacji Valencii

W poniedziałek na Uniwersytecie Cardenal Herrera CEU w Walencii, prezes LaLigi – Javier Tebas wygłosił konferencję zatytułowaną: „Jak zarządza się LaLigą. Cele na przyszłość”. Poruszył na niej temat nowych wyzwań, przyszłości i innowacji technologicznych ligi, choć nie uniknął również wątków dotyczących Valencii. Prezes stanowczo bronił Petera Lima oraz wskazał Marcelino jako jednego z winowajców obecnego kryzysu.

„Peter Lim ma na swoim koncie zarówno sukcesy, jak i popełnione błędy. Sukcesy, takie jak zatrudnienie Alemanego i Marcelino, oraz błędy związane z przedwczesnym przerwaniem współpracy. Ale Marcelino był człowiekiem, który odnosił się do właścicieli z pewną bezczelnością mówiąc o niektórych sprawach. Zajmując tak istotne stanowisko w klubie nie możesz zrzucać całej winy na właścicieli” – powiedział Tebas, dodając, że to dzięki Singapurczykowi klub z Mestalla uniknął całkowitego bankructwa.

„Sytuacja Valencii spowodowana pandemią Covid-19 jest skomplikowana. Najbardziej dotknęła ona duże kluby, ponieważ straciły one więcej na biletach meczowych czy zamknięciu klubowych sklepów. Jeśli dla Valencii wpływy z praw telewizyjnych stanowiły 42% budżetu, to dotknęło ją to znacząco. Straty Valencii zmusiły Lima do sprzedaży zawodników, podobnie jak inne duże kluby: Real Madryt, Barcelonę czy choćby Atletico, które ostatniego dnia okna transferowego otrzymało klauzulę za Thomasa Parteya i było zmuszone sprzedać go do Anglii. To oczywiste, że wpływa to na rywalizację sportową, ale musimy być cierpliwi” – zapewnił prezes LaLiga.

„Pamiętam sezon, który Valencia rozpoczęła źle, a potem wygrała ligę chyba z Ranierim. Nie panikujmy. Mam szacunek do pana Lima za to, że przyszedł do klubu i zdecydował się go przejąć w trudnym momencie. Nie mogę mówić o nim źle" – dodał.

Zdaniem Tebasa, Peter Lim będzie w stanie przezwyciężyć tę trudną sytuację, na którą składa się także panująca w Hiszpanii ksenofobia wobec zagranicznych inwestorów i właścicieli klubów: „Czasami w Hiszpanii panuje ksenofobia, także na poziomie krajowym: Agapito Iglesiasowi podczas pobytu w Saragossie wypominano pochodzenie z Sorii, zaś Dmitry Piterman, ze względu na swoje pochodzenie, był w Alaves był nazywany „Ukraińcem” mimo tego, że był Amerykaninem" – wyjaśnił.

Tebas udzielił na koniec Limowi kilku porad: „Polecam obcokrajowcom żeby pamiętali, że w klubie piłkarskim zawsze panuje poczucie przynależności, o które trzeba wiedzieć, jak dbać. Tak naprawdę w klubie nie trzeba poddawać się presji środowiska. To twoje miasto, ale musisz pamiętać, żeby sprawy nie wymknęły ci się spod kontroli. Musisz mieć bliskich menedżerów oraz specjalną komunikację. Jeszcze niedawno wydawało się, że pomiędzy Limem, Alemanym i Marcelino panuje wręcz braterska przyjaźń. Jestem pewien, że klub będzie pracował nad rozwiązaniem obecnych problemów i wyeliminowaniem panującego niezadowolenia” – zakończył.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte | fot. Superdeporte