Strona główna

Diakhaby utonął we łzach

Dominik Chraniuk | 14.03.2020; 22:26

…i zatopił Valencię

Krytykowany przez wielu Francuz ostatnim występem nie dał argumentów swoim nielicznym obrońcom. Stoper „Nietoperzy” zdawał sobie jednak sprawę ze swoich błędów i nie wytrzymał emocjonalnie jeszcze w trakcie trwania starcia z włoską Atalantą.

Mouctar Diakhaby nie będzie dobrze wspominał ostatniego meczowego wieczoru na Estadio Mestalla. Valencia przegrała z Atalantą 3:4 i odpadła z Ligi Mistrzów, a Francuz stał się głównym winowajcą porażki, prokurując dwa rzuty karne jeszcze w pierwszej połowie spotkania. Albert Celades nie dał mu szans na odkupienie win i zdjął go już w przerwie meczu, a załamany swoją postawą Diakhaby nie mógł powstrzymać łez.

Po porażce 1:4 w pierwszym meczu gracze „Nietoperzy” stali przed bardzo trudnym wyzwaniem, a potencjalną remontadę utrudniał fakt, że w meczu rewanżowym nie mogli zagrać Gabriel i Mangala, co oznaczało eksperymentalne zestawienie bloku defensywnego. Na środku obrony pojawili się zatem Diakhaby i Coquelin, ale mimo to kibice byli pełni nadziei i licznie zebrali się przed stadionem (ponieważ wejść na niego nie mogli), aby dopingować drużynę. Ich nadzieja jednak szybko umarła za sprawą byłego gracza Lyonu.

Koszmar Francuza zaczął się tuż po pierwszym gwizdku, kiedy to w drugiej minucie po jego nieudanym wślizgu Iličić upadł na murawę, a arbiter podyktował pierwszą w tym meczu „jedenastkę”. Valencia zdołała odpowiedzieć golem Kévina Gameiro i kiedy wydawało się, że taki wynik utrzyma się do przerwy, Diakhaby dał ponownie znać o sobie. Będąc w polu karnym wyraźnym ruchem ręki zmienił tor lotu piłki, co nie umknęło uwadze sędziów na VARze i tym samym stoper „sprezentował” Atalancie kolejny rzut karny, który po ponownie wykorzystał Iličić. Francuz na drugą część spotkania już nie wybiegł, jednak sprawa awansu była praktycznie rozstrzygnięta.

Zrozpaczony Diakhaby obejrzał resztę meczu z ławki, a w prasie i mediach społecznościowych nie pozostawiono na nim suchej nitki. Prezentował on jednak niedostateczny poziom nie tylko w tym meczu, ale już od momentu kontuzji Garaya. Bez Argentyńczyka w składzie defensywa Valencii z ostatnich ośmiu meczów wygrała zaledwie jeden, a straciła w nich aż 20 bramek.

Kategoria: Ogólne | Źródło: El Desmarque