Strona główna

Espanyol vs. Valencia — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski | 02.11.2019; 10:51

„Papużki” i „Nietoperze” w potrzebie

Prawa rządzące wszechświatem są czasem skrajne. Pewnie spora część z Was pamięta starą reklamę napoju energetycznego, w której połączenie kanapki zawsze spadającej masłem w dół i kota zawsze spadającego na cztery łapy tworzyło perpetuum mobile. Dziś w LaLiga spotkają się najgorsza ofensywa i najgorsza defensywa ligi (to drugie od przejęcia Valencii przez Alberta Celadesa). Czy któraś z ekip przerwie swój impas

Po kolejce w środku tygodnia więcej powodów do zadowolenia mają „Nietoperze”. Po dwóch bardzo słabych spotkaniach, z Lille oraz Osasuną, Valencia wyszarpała punkt w 81. minucie ostatniego meczu przeciwko Sevilli. Nieoczekiwanym bohaterem po stronie gospodarzy okazał się Rubén Sobrino. Snajper dołączył do klubu w zimowym okienku poprzedniego sezonu jako następca Michy’ego Batshuayia. Nikt nawet nie śmiał myśleć, że Belg aż tak zawiedzie oczekiwania na Mestalla, że jego roczne wypożyczenie zostanie skrócone. W styczniu Los Ches, mając bardzo ograniczony budżet, zdecydowali się więc wykupić Sobrino z Alavés za 4 mln €. Napastnik właściwie nie grał i po pół roku usłyszał od Marcelino, że może sobie szukać nowego klubu. Dziś wydaje się, że nieoczekiwanie to on może zyskać najwięcej na odejściu Garcíi Torala.

„Nie sądzę, że z powodu strzelenia gola będę otrzymywał więcej minut. Jestem gotów na rozegranie 5 czy 10 minut, czy też ile będzie potrzeba. Zostałem w tym klubie mając świadomość konkurencji, bo chciałem walczyć. Nie chciałem wyjść tylnymi drzwiami po sześciu miesiącach” – stwierdził po spotkaniu przeciwko Sevilli Sobrino. Mówiąc o 5 czy 10 minutach nie chodziło mu o obrazowe przedstawienie swojego zaangażowania. 5 minut z Athletikiem, minuta z Alavés i wreszcie 21 minut z Sevillą – to jego dotychczasowe występy w tym sezonie. I trzeba przyznać, że wyciska maksimum z tego, co ma. Podobnie zresztą Manu Vallejo, który chwilę przed wyrównaniem Sobrino strzelił nawet debiutanckiego gola dla Valencii, ale ku jego wielkiemu niezadowoleniu sędzia odgwizdał spalonego. Dwóch tak ambitnych graczy może w obecnej sytuacji przydać się szczególnie – tym bardziej jeśli udowadniają, że ambicje nie są jedynym, co mają do zaoferowania.

O ból głowy Pablo Machína miał prawo przyprawić mecz z Espanyolem. Może sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby również w tym spotkaniu, jeszcze przy stanie 2:0 dla Athletiku, bramka nie została anulowana z powodu pozycji spalonej, ale ciężko o cokolwiek walczyć przy takiej skuteczności strzałów i takich błędach w obronie. Los Pepineros właściwie sprezentowali rywalowi dwie bramki. Jeszcze większym problemem jest atak, gdzie zespół Machína, a wcześniej Gallego, prezentuje się beznadziejnie. Dość powiedzieć, że oddali 11 strzałów więcej niż Valencia w tym sezonie ligowym i strzelili trzy razy mniej goli.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Za nami powtórka z poprzedniego sezonu, czyli remis z Sevillą na Mestalla uratowany w końcówce. Możemy być zadowoleni z wyniku, z gry?

Mogło być nawet lepiej, ale nie narzekałbym. Zespół po serii fatalnych meczów tym razem pokazał nieco lepszą wersję samego siebie. Trudno wyróżniać ekipę za coś szczególnego, ale rywal na pewno zmotywował podopiecznych Celadesa. Znów nieźle pracowała ofensywa, więc może te poprzednie mecze to tylko zadyszka i nasz szkoleniowiec jednak ma jakiś pomysł? Jakieś odpowiedzi otrzymamy na pewno już w ten weekend.

Sobrino i Manu Vallejo dali w środę naprawdę dobrą zmianę, podobnie było bodajże przeciwko Athletikowi. Zasługują na więcej szans, będąc przez wszystkich ocenianymi trochę z góry, czy to typowe zapchajdziury i tak też powinno zostać?

W sytuacji, kiedy w zasadzie żaden napastnik ani skrzydłowy nie jest w dobrej formie, trzeba szukać rozwiązań. Sobrino ogólnie jest na pewno o wiele gorszym piłkarzem od pozostałych snajperów, ale jeżeli tamci są kompletnie bez formy, to co nam pozostało? Rubén świetnie uderzył głową i choć nie będzie dobrym partnerem dla Maxiego, to warto z niego korzystać w takich momentach. Udowodnił, że potrafi być przydatny. Manu jest jeszcze trochę surowy, nie widać u niego tego samego polotu co w Segunda, ale na pewno jest piłkarzem zadziornym, który może zrobić trochę „wiatru” na skrzydle. Dlatego warto na niego stawiać, zwłaszcza w obecnej sytuacji.

Dawno nie widziałem Daniego Parejo w tak słabej dyspozycji. Zniżka formy? A może w zmienionej formacji kapitan Valencii po prostu odnajduje się gorzej?

Myślę, że to nie formacja jest tutaj problemem. Dani gra wszystko od deski do deski i takie zjazdy muszą mu się przydarzać prędzej czy później. Dla nas szczęście w nieszczęściu jest takie, że mimo tego, jest w stanie gwarantować gole czy asysty – tak jak świetne dośrodkowanie z Sevillą do Sobrino. Od kilku sezonów nie jesteśmy w stanie zagwarantować sobie piłkarza, który w takiej sytuacji przejąłby obowiązki od Parejo i to nasz ogromny błąd. Bo Valencia jest lepsza z Parejo w słabej formie niż bez Parejo.

Klub postanowił zasłonić swoje boiska treningowe. Ponadto od teraz dziennikarze mogą przebywać w centrum prasowym maksymalnie pół godziny przed konferencjami prasowymi i do godziny po nich, mając wydzielone 15 minut tygodniowo na obserwowanie z bliska treningu i robienie zdjęć. Twój komentarz?

Nie widzę tego jako działanie anty-szpiegowskie, to raczej dalsze odgrodzenie się od środowiska, tak aby Lim, Mendes, Murthy i spółka mieli spokój. Oczywiście mieć go nie będą, ale w ten sposób pokazują swoją władzę. Żałosne zachowanie, które nie powinno mieć miejsca.

Pablo Machín stara się zaimplementować w Espanyolu ustawienie, z którego słynie, czyli 3-5-2 (i jego pochodne z trzema stoperami). Widzisz poprawę w grze „Papużek” względem ich postawy za Davida Gallego?

Myślę, że to za szybko na takie wnioski, a Machín jest takim trenerem, który potrzebuje czasu, aby przekazać zawodnikom swoją wizję. Nie oceniałbym go jeszcze w żaden sposób. Na pewno po dużych przetasowaniach zespołowi trzeba zmian. Kilku ważnych zawodników odeszło i Pablo ma trudne zadanie. Czy się z niego wywiąże? Wierzę, że tak, ale póki co „Papużki” są o wiele gorszą ekipą niż w sezonie ubiegłym.

Co dzieje się z ofensywą Espanyolu? Calleri i Ferreyra mieli zapewnić co najmniej godne zastępstwo dla Borjy Iglesiasa, ale na razie nic takiego nie ma miejsca.

Calleri i Ferreyra to były duże talenty, które miały kiedyś zawitać do wielkich klubów. No ale ani ten talent się nie objawił (może jedynie momentami), ani te wielkie kluby ich nie zechciały. Nie wiem czy to są piłkarze na Espanyol z aspiracjami do gry o górną połowę tabeli. Calleri nie był wiodącą postacią nawet w Alavés, więc w sumie trudno było się spodziewać, że dla „Papużek” będzie kimś więcej. Może Panowie jeszcze odpalą, ale cóż... Natomiast Borja był zawodnikiem niezawodnym, piłkarzem, który był zawsze tam, gdzie był potrzebny. Ewidentnie bardzo go brakuje.

Przewidywane składy

W ekipie „Papużek” nie zobaczymy Calero, Iturraspe, Piattiego, Puado i Calleriego (kontuzje) oraz Lluisa Lópeza, Javiego Lópeza, Pipy i Pola Lozano (decyzją trenera). Dobrą informacją dla dzisiejszych gospodarzy jest natomiast powrót Corchii i Melendo. Ten drugi może nawet wybiec w podstawowej jedenastce Los Pepineros.

Celades także przystąpi do sobotniego spotkania bez piątki kontuzjowanych graczy: Picciniego, Guedesa, Gameiro, Coquelina i Solera. Poza meczową osiemnastką decyzją trenera niezmiennie pozostaje Mangala. Braki w środku pola mogą zmusić szkoleniowca Blanquinegros do powrotu do ustawienia 4-4-2, jako że jedynymi środkowymi pomocnikami w kadrze meczowej są Kondogbia i Parejo (oczywiście jeśli nie liczymy występującego na prawej obronie Wassa). Bardzo istotny jest natomiast powrót Rodrigo, bez którego gra ofensywna zazwyczaj się nie klei. Jego partnerem w ataku powinien być Maxi Gómez.

Ostatni mecz z Espanyolem:
Powtórka sprzed tygodnia

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Składy | Źródło: własne